środa, 1 maja 2013

Rozdział 9

Sala Leona 

Violetta
Mojej radości  nie było końca Leon otworzył oczy.....od razu pobiegłam po lekarza. Kazał mi wyjść z sali.

 Korytarz 

Przyjaciele na korytarzu patrzyli na mnie jak na wariatkę.
 -Viola co się stało powiedziałaś mu, coś z nim nie tak?-spytała mnie zaciekawiona Fran
A ja dalej nie umiałam ogarnąć swojej radości.
-Leon ....
-No cholera jasna Violetta ogarnij się -nie wytrzymałą Ludmiła
-Leon ... on otworzył oczy....
-Nareszcie stęskniłem się za nim -ucieszył się Andres 

A tymczasem 

Sala Leona 

Leon
-Witamy Panie Verdas wśród żywych długo Pana z nami nie było ale w końcu wrócił Pan z dalekiej podróży -przywitał się z mną  lekarz.
- Co się stało gdzie ja jestem ?
-Miał Pan wypadek i jest Pan w szpitalu. Zadam Panu kilka pytań aby sprawdzić czy wszystko Ok z Pana pamięcią. Jak się Pan  nazywa?
-Leon Verdas
-Ile ma pan lat i jaki mamy rok ?
- Mam 18 lat i jest 2013 rok
- Dobrze, a teraz sprawdzimy czucie, czuje Pan jak robię tak - lekarz igłą kuł mnie w stopę
- Nie nic nie czuję...
- A jak robię tak -lekarz uderzył w moje kolano specjalnym młoteczkiem 
- Też nic... Panie doktorze co się dzieję. Czemu ja nic nie czuję?!
- Długo Pan leżał w śpiączce i  mięśnie mogły chwilowo zaniknąć. Trzeba poczekać?
- Czy ja jestem sparaliżowany ?- zapytałem z nadzieją na odpowiedź przeczącą
-Na ten moment zbyt wcześnie na diagnozę. A jeszcze jedno pewna młoda dama chce się z Panem widzieć, była bardzo dzielna przez te dwa tygodnie. Proszę zapraszam panią
-Dziękuję.
W tym momencie moim oczom ukazała się Violetta.Słyszałem każde jej słowo, czułem każdy jej dotyk, czułem,że jest przy mnie. Ale nie mogę jej zatrzymać przy sobie, będę kaleką nie chcę byc dla niej żadnym ciężarem, nie chce aby była ze mną z litości.
-Witaj przystojniaku, stęskniłam się za Tobą-podeszła do  mnie radosna, chodź dostrzegłem jej podpuchnięte oczy, pewno płakała przeze mnie,tyle bólu jej wyrządziłem...
-Cześć
-Tylko tyle długo się nie widzieliśmy a Ciebie tylko na takie coś stać oj nie ładnie .
-Violu wybacz,ale...z tego nic nie będzie, słyszałem każde Twoje słowo kiedy byłem w śpiączce, i zrozumiałem,ze nie czuje tego samego do Ciebie- Ty idioto, nie czujesz Ty to czujesz ze zdwojoną siłą ale nie chcesz by ukochana kobieta patrzyła jak jeździsz na wózku -pomyślałem
Jej uśmiech tak szybko  znikł jak się pojawił
- Ale Leon...- w jej oczach pojawiły się łzy
- Violu ja będę kaleką i nie chcę abyś mnie oglądała kiedy będę poruszał się na wózku nie chce abyś się nade mną litowała. Najlepiej będzie jak o mnie zapomnisz
- Leon co Ty wygadujesz, nie będę się nad Tobą litować Leon daj mi szansę daj nam szansę Leon ja ....-Przerwałem jej bo dobrze wiedziałem,że zniosę więcej jej łez, które są przeze mnie
-Proszę, na pewno jeszcze znajdziesz kogoś, zapomnij o mnie i idź już tak będzie najlepiej....
Wybiegła z mojej sali, a ja nie potrafiłem jej zawrócić powiedzieć,że coś mi się na mózg rzuciło,że ją kocham i nie potrafię bez niej żyć


Korytarz 

Violetta
Wybiegłam z sali Leona płacząc....jak on mógł po tym co mu powiedziałam...jego słowa dalej mam w głowie : nie czuję tego samego do Ciebie ....
Wszyscy  do mnie podeszli i zapytali czemu płaczę.
- Violu co się stało czemu płaczesz -zapytała Cami
-To przez niego ?-zapytała Ludmiła
Ja nie byłam w stanie nic powiedzieć tylko kiwnęłam twierdząco głową.
Od czasu wypadku jakoś lepiej dogaduje się z Ludmi, nie kłócimy się staramy się zaprzyjaźnić.
Gdy tylko kiwnęłam głowa Ludmi weszła do sali z hukiem ....

Sala Leona 

Ludmiła 
- Leon Ty palancie co Ty jej nagadałeś??!!!
- Nic, powiedziałem prawdę a że prawda boli to już nie moja wina
-Ty chyba nie słyszysz co mówisz, przez ten wypadek coś rzuciło Ci się na mózg ...
-Z moim mózgiem wszystko w porządku a teraz proszę Cię wyjdź
-Wrrr ale wiedz i tak tego nie zostawię

Leon
Ona ma rację, teraz Viola płacze przez mnie, jestem palantem , idiota,że wypuszczam taki skarb z ramion, że pozwalam odejść szczęściu, że pozwalam  odejść kobiecie którą kocham,że pozwalam odejść Violi....


To tyle na razie. sorry,że tak późno ale nie mogłam dodać wcześniej. Co sądzicie o tym rozdziale ? Nie bójcie się będzie Leonetta, ale w swoim czasie. Dziękuję za komentarze, i za tyle wejść mój blog nie ma nawet tygodnia a już ma  ponad 1600 wejść! DZIĘKUJĘ ;* oby tak dalej. Życzę miłej lektury
Pozdrawiam

12 komentarzy:

  1. Plis, dodaj kolejny rozdział!!!!!! Nie mogę się doczekać Leonetty. OBY BYLI RAZEM, BO JAK NIE, TO WIESZ:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie będą razem

      Usuń
    2. LEON BĘDZIE KALEKĄ?! Nie raczej nie ale jeśli tak to zapamiętaj że już kopię dla ciebie grób xDDD

      Usuń
  2. Smutny rozdział. :(
    Czekam na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam z zapartym tchem! Jesteś GENIALNA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehehe . Ludmi ^^ Boski rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski. :D Czekam na następny i na Leonettę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero sie 'zafascynowałam' opowiadaniami o Violletcie i już twoje jest dla mnie jednym z najlepszych. Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, smutne. :( Chcę kolejny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początku jak była mowa Leona,to się połakałam ;( To takie ....nie mogę! Nie mogę! Poryczę się! ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham cię normalnie jesteś NAJGENIALNIEJSZĄ osobą jaką poznałam masz taką wyobraznie ze normalnie łał rozdział świetny prawie sie popłakałam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę! Świeżo co znalazłam twój blog a już płaczę! Grr...

    OdpowiedzUsuń