czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 41

Pokój Violetty

Violetta
-Violu o co Ci chodzi o czym chcesz rozmawiać?-spojrzałam mu głęboko w oczy sama nie wiedziałam czy chcę znać całą prawdę, ale skoro powiedziałam A trzeba powiedzieć i B .
-Leon bo chodzi mi o to...Leon powiedz mi jak to było z Emmą. Chcę znać całą prawdę. Wiem,że mi o niej kiedyś wspominałeś ale nigdy nie opowiadałeś całej historii...ja wiem tylko,że Cię zraniła więc...
Leon był moją prośbą widocznie zmieszany. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy o przeszłości i o tym co działo się przed naszym związkiem.- Leon przepraszam...wiem,że Twoja przeszłość nie byłą kolorowa. Zapomnij,że w ogóle o to pytałam.
-Nie, Violu jesteśmy razem więc powinnaś wiedzieć wszystko nim się poznaliśmy.
-Leon, jeśli...
-Dam radę-widziałam,że na jego twarzy pojawił się smutek, po co go to pytałam. Przecież widzę,ze na samą myśl na jego twarzy pojawia się ból.-Było to 3 lata temu. Miałem 15 lat i właśnie rozpoczynałem swoją 6 letnią naukę w Studio21, sorry rozpoczynaliśmy. Byliśmy z Emmą...szczęśliwi, układało się nam...do czasu.
Po kilku miesiącach  nauki w Studio zauważył ją jakiś reżyser. Zaproponował jej rolę w prestiżowym przedstawieniu oraz,że zajmie się rozwojem jej kariery scenicznej bo trzeba jej przyznać była dobrą aktorką. Wszytko fajnie, ale całe to przedstawienie było wystawiane w Nowym Yorku. Jedynym warunkiem było się przenieść do Nowego Yorku. -jego głos załamał się na chwilę. Podszedł do okna i kontynuował swoją wypowiedź- O tym,że musi wyjechać dowiedziałem się przypadkiem od Fran. -spojrzałam na niego pytająco- Znałem Fran od dziecka  Andreasa zresztą też a Cami, Maxiego, Nate i Ludmi poznałem w Studio. Początkowo przyjaźniłem się tylko z Fran, Camilą, Maxim i Andrease'm to tak dla wyjaśnienia. Nawet mnie nie zapytała co tym sądzę, wiem byliśmy małolatami, którym się miłości zachciało. Ale wbrew wszystkiemu ja....ją...-jego głos brzmiał jakby tracił swoją moc, jego głos wręcz zadrżał-Ja ją kochałem ...była moją pierwszą miłością
Gdy w dniu wyjazdu nawet nie przyszła się ze mną pożegnać...-jego głos się załamał- nawet nie przyszła się ze mną pożegnać- odwrócił się i spojrzał na mnie spojrzeniem pełnym bólu i złości- wysłała tylko SMS a w nim, że związek na odległość nie ma sensu i nie chce mi blokować drogi do szczęścia, Violu ona zerwała ze mną przez esa nie miała odwagi powiedzieć mi tego prosto w oczy- widziałam,że te wspomnienia są dla niego bolesne-Pojechałem na lotnisko to wyjaśnić a tam ona z innym trzyma się za rękę. On był może starszy o 2, 3 lata ode mnie jakiś aktorek, który miał grać z nią w tym przedstawieniu. Po jakimś czasie dowiedziałem się,że ten koleś ją zostawił podobno dla zdolniejszej. Najbardziej mnie bolało to,że wyjechała bez słowa. Stałem się aroganckim, wrednym podrywaczem. Podrywałem każdą i tym samym je raniłem bo...chciałem aby cierpiały tak jak ja cierpiałem.

Leon
Matko dawno tego nie opowiadałem. Chcieć zapomnieć to nie zawsze móc...
-Leon bardzo mi przykro...to było kiedy zerwałeś z Emmą a co było dalej?
-Właściwe to ona ze mną zerwała. Hmm co było potem jak już mówiłem stałem się zimnym draniem. Przestałem zadawać się z przyjaciółmi, zmieniłem środowisko i wtedy związałem się z Ludmi. Związaliśmy się po roku jak Emma wyjechała. Byliśmy ze sobą dwa lata to ona była przy mnie kiedy tego potrzebowałem po zerwaniu z Emmą. Byłem z nią ale nie było to samo co czułem do Emmy. Dalej podrywałem, oglądałem się za innymi ale Ludmi najwidoczniej to nie przeszkadzało grunt bym jej nie zdradzał. Potem pojawiłaś się Ty. Na początku... -przerwała mi
-Leon, mi to wystarczy jak nie chcesz to nie mów...
-Nie. Pytałaś mnie o to jak było potem więc daj mi skończyć...
-Dobrze, choc chyba po części tą cześć historii znam . Ale skoro chcesz...
-No na początku, to chciałem się zemścić na Tomasie, miałaś być kolejną, którą rozkocham i zostawię.- spojrzałem na Violkę jej oczy były pełne zdziwienia a jednocześnie pełne radości-Ale nie przewidziałem jednego,że się w Tobie zakocham na zabój. Nawet się nie spostrzegłem, kiedy stałaś się dla mnie ważna i, że moje serce należy już do Ciebie. Nie chciałem dopuszczać do siebie tego uczucia, by potem znów nie cierpieć- usiadłem koło Violetty a ona mnie złapała za ręce - ale to było silniejsze ode mnie. Jeszcze ten Tomas, zdobycie Cię było dla mnie wyzwaniem. A posiadanie Ciebie u swego boku nagrodą- w oczach Violi pojawiły się jakby światełka- I co wiesz co teraz gdy spojrzę na ponad te trzy lata, to jesteś kimś kto przywrócił mi wiarę w miłość, jesteś kimś kto zmienił mnie w błyskawicznym tempie i nie tylko mnie. Gdyby nie Ty byłbym dalej zarozumiałym draniem. Wydaję mi się,że gdyby nie Emma i jej wyjazd to być może byłbym teraz nią a Ciebie może nawet bym nie poznał. -zacząłem gładzić ręką jej policzek, w którą ona się wtuliła, spojrzałem jej głęboko w oczy -Violu kocham Cię- ona dotknęła mojej dłoni która spoczywała na jej policzku wplotła w nią swoją i delikatnie musnęła swoimi ustami wierzch mojej dłoni.
-Leon ja Ciebie też. Uwierz mi,że ja bym na pewno Cię odnalazła w końcu jesteś tym jedynym. Ale dziękuję Ci za to szczere wyznanie. To jest przeszłość i trzeba ją oddzielić grubą kreską. Teraz jesteśmy my i zawsze już będziemy. - po tych słowach wtuliłem się w Violkę, ona była moją ostoją, moją przystanią, moim słońcem w pochmurne dni, kobietą za którą jestem gotowy oddać życie, skoczyć w ogień, jest moją nadzieją, jest moją dziewczyną. Właśnie moją niczyją inną tylko moją.

Violetta
Siedzieliśmy tak do późna, ale to nie domek w górach aby mogliśmy rozmawiać do rana i aby Leon zasnął przy mnie, mój tatuś by na to się nigdy nie zgodził. A poza tym jutro szkoła i trzeba wrócić do rzeczywistości.

****
Ta dam ! Jest rozdział, chyba się spodoba mam taką nadzieję.Końcówka może nie jest trzymająca w napięciu, ale wkrótce się to zmieni. Moja wena wraca chyba z wakacji i owocuję dość chyba ciekawymi rozdziałami,które już niebawem. W nich też się pojawią inni bohaterowie, nowe związki, problemy. Troszku ich zaniedbałam, więc teraz to oni będą przez kilka rozdziałów na "tapecie".
Miłej lektury;*
Pozdrawiam ;*

sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 40

Violetta
Kiedy podjeżdżaliśmy pod mój dom zobaczyłam, że na moim ogrodzeniu jest napisane czerwoną farbą :

MYŚLISZ,ŻE WYGRAŁAŚ BITWĘ ALE NIE WOJNĘ. POŻAŁUJESZ,ŻE ZADARŁAŚ ZE MNĄ CASTILLO!!!

-Leon...-powiedziałam pełnym złości a jednocześnie pełnym strachu głosem-Leon ja się boję,ona jest nienormalna.
-Spokojnie trzeba zadzwonić na policję, nic Ci się nie stanie.
-Co policja mi da, spisze zeznania, wlepi jej mandat da jej naganę.
-To jest groźba Violu- Leon ma rację,ona mi grozi. Już mieliśmy wysiadać z samochodu gdy dostałam SMS:
"Co mina zmizerniała? Nawet nie próbuj dzwonić na policję bo nie tylko będziesz miała ogrodzenie zniszczone ale całe życie, a i myślisz,że on będzie Twój to się grubo mylisz panienko!! Powodzenia w czyszczeniu..."
Gdy go odczytałam poczułam jeszcze większy strach. Pokazałam go Leonowi. Automatycznie się wkurzył, chciał wsiadać do auta i gdzieś jechać ale go powstrzymałam domyślam się,że chciał jechać do Emmy.

Leon
Boję się o moją Maleńką. Emma jest nie obliczalna. Grozi jej co ona sobie myśli,że mnie w ten sposób odzyska. Grubo się myli oddał bym życie za Violettę.
-Violu to już jest niepokojące boję sie o Ciebie...
-Leon ona mi nic nie zrobi nie ma tle odwagi chyba ...a poza tym mam Ciebie przy sobie.
-Violu kochanie nie znasz jej i chyba ja już też nie poznaję .
Nagle z domu wybiegł Pan German, Olga, Ramallo i Federico.
-Co to jest ?? Violetta wiesz coś o tym ?-Zapytał zdenerwowanym głosem jej tata.
-Tato ja 10 minut temu przyjechałam i też się cieszę,ze Cię widzę. Nie wiem chyba tato daj spokój.
-Violetto to jest groźba, ktoś Ci grozi .
-Tak tato wiem ...a może któraś jest zazdrosna o Leona - ta ja nawet wiem która i ona też to wie. Udaje przed rodziną,że tym się nie przejęła a ja widzę strach w jej oczach.
-Kto to grozi mojej Kruszynie będzie miał ze mną do czynienia ja już mu pokażę, popamięta mnie...
-Olgita też Cię kocham-Viola od razu do niej podeszła i wtuliła się.
-A ja to co ?-dodał oburzony Ramalo
-No już-i Viola tym razem podeszła do Ramalo i sie przytuliła .
-Federico jak się za Tobą stęskniłam- Viola wyrwała się od Ramala i podbiegłą do tego niby jej kuzyna.
-Witaj Violu co tam u Ciebie widzę,że masz konkurentki?
-Nie mają z nią szans- podszedłem do nich -Cześć jestem Leon Verdas- podałem mu rękę.
-Federico Cotza, Ty jesteś...
-Chłopakiem Violi a Ty jesteś...-przerwał mi
-Jej kuzynem od strony taty.
-Miło mi Cię poznać- po czym objąłem Violkę.
-Ramalo zadzwoń do ekipy remontowej niech przyjedzie tu jutro i zrobi coś z tym a na razie zakryjcie to jakoś, niech ja dopadnę tę która to zrobiła to pożałuje. Chodźcie do domu nie będziemy tak stali pod domem.
-Nie ja już pojadę, nie będę przeszkadzał.- serio nie chciałem przeszkadzać. Musieli jeszcze przygotować domek dla Brodway'a i jego siostry.
-Nie ma mowy Romeo mam prze pyszne ciasto.
-Skoro Pani nalega...
-Jaka Pani? Olga rozumiano.
-Tak proszę Pa...Olgo.Już idę tylko zamknę samochód.
Viola udaje spokojną przed rodziną. Boję się o nią co raz bardziej nie dość,że jakiś palant się do niej przyplątał to jeszcze Emma to już powoli zaczyna się robić przerażające.

Salon w domu Violi

Violetta
Boję sie i to bardzo ta cała Emma mnie przeraża. Co ja jej zrobiłam ?? Muszę udawać przed rodziną,że wszytko Ok i wcale mnie ta sytuacja nie rusza.
-No Violu jak tam pobyt w górach ?-zapytał mnie Ramalo, a ja się o mało co nie udławiłam herbatą .
-Bardzo dobrze- spojrzałam wtedy na Leona, który nie ustanie się we mnie wpatrywał.
-W ogóle nie zabrałaś rzeczy, w czym Ty tam chodziłaś?-zapytała Olga. A Leon zaczął się krztusić.
-Yyyy...no ...
-No pożyczyłem kilka ubrań od Fran-wybawił nas Leon.
-Tato to my pójdziemy do mnie pokoju. Chcę się od świeżyć i założyć coś swojego
-Dobrze to może weźcie ze sobą Fede.-zaproponował tata.
-Jasne chodź, po siedzisz z Leonem kiedy ja będę w łazience.

Pokój Violetty

Leon
Violka poszła do łazienki a ja zostałem sam z Fede. Trzeba coś z nim zagadać.
-A więc mieszkałeś w Włoszech ?
-Tak mieszkałem, ale otrzymałem stypendium w Studio21.
-To super będziemy w jednej klasie więc będzie ciekawie.
-A wy długo jesteście razem bo Violka jakoś się nie zwierzała.
-Oj to jest dość skomplikowana historia. Ale pytasz z przerwami czy bez ?
-Może bez.
-To cztery miesiące jak bez przerwy. Bo przed wakacjami byliśmy trochę ze sobą, ale zbytnio się raniliśmy a Viola nie umiała zdecydować czy kocha mnie czy Tomasa. We wrześniu miałem wypadek i dziś mogłoby mnie tu nie być, bo miałem wyjechać do Szwajcarii jako inwalida, później wszytko się układało dobrze ale znów ja namieszałem ze swoją byłą i chyba z dwa tygodnie albo i dłużej wolę nie wiedzieć nie byliśmy razem. A tak to od wczoraj znów jesteśmy parą.
-Wow no serio skomplikowana historia. A jak z Tobą wszytko ok po wypadku.
-Jak na groźny wypadek gdzie prawie byłem jedną nogą na tamtym świecie jest dobrze. Mam tylko niewielką bliznę na brzuchu. Wiesz wypadek był we wrześniu a mamy prawie połowę grudnia.
-To się cieszę. Chwila pamiętam jak wujek mówił kiedyś,że Violi nie ma bo siedzi w szpitalu, to chyba przy Tobie.
-Z pewnością...
-Jak ja odzyskałeś z tego co znam swoją kuzynkę to nie łatwo przychodzi jej wybaczać.
-No powiem Ci stary łatwo nie było. A odzyskałem ją dwa razy...i nie mam zamiaru jej już tracić.
-No ja myślę. Ale na prawdę musi Cię kochać skoro Ci wybaczyła i jest przy Tobie.
-Powiem Ci,że już miałem chwilę zwątpienia czy mi się uda i myślałem,że się poddam to było właśnie w ten weekend.
-Dałeś radę. Sorry,że o to zapytam jak nie chcesz nie mów bo wiem ,ze Violka mnie i tak odprawi z kwitkiem...
-No pytaj -  o co mu chodzi...
-No powiedz mi Leon o co chodzi z Twoją byłą i ten napis na ogrodzeniu Violka udaje,że ją to nie rusza ale ja dobrze ja znam i wiem,że ją to niepokoi.
-Powiem Ci bo i tak się dowiesz. Moja była to Emma Picado, chodzi z nami do Studio i do jednej klasy. Raz prawie przez nią Viola zerwała ze mną kiedy dowiedziała się przypadkiem,że Emma to moja była. A drugi raz to zdradziłem Violkę po pijaku całując się z nią. Kiedy bylismy w górach to Emma tam przyjechała i nie wiele by brakowało a nie byliśmy parą Viola wyrzuciła Emmę za drzwi ale jeszcze przedtem jej nawrzucała. I ten napis to obawiam się,że jej sprawka.
-Wow ona jest psychicznie chora. To jest groźba czemu Viola nie idzie z tym na policję.
-Nie mamy dowodów,że to ona a poza tym Viola dostała SMS z groźbą,że jeśli pójdzie na policję, to ją zniszczy dosłownie. Nie mów Violecie,że Ci powiedziałem a i trzymaj się z daleka od Emmy. Trzymaj się naszej paczki.
-Jasne spoko dzięki skorzystam. I nie bój sie kiedy nie będzie Cie przy Violi ja będę jej pilnował.
-Dzięki- kurcze spoko facet czuję,że będzie z niego nie zły przyjaciel.- Dobra zmieńmy temat, o właśnie a Ty wiesz,że będzie mieli tu więcej ludzi.
-A tak słyszałem w domku dla gości. Brodway i Mary?
-Tak Brodway jest w naszej paczce a Mary chyba wkrótce dołączy...
-Co nie jest u was?
-Jeszcze nie ale ona i Napo mają się ku sobie.
-To wasza paczka jest liczna ...
-Oj i to bardzo i głownie same pary. To tak jest Fran i Marco, Brodway i Camila, mój kuzyn Roberto i Ludmi, Braco i Eva, Natalia i Maxi, Andres, Napo, Lara moja kuznka i to chyba tyle. Mam nadzieję,że nikogo nie pominąłem.
-No sporo was i to same pary z tego co zrozumiałem to pary nie ma Napo jeszcze, Andreas i Lara.
- Na pewno ich polubisz.
-Też tak sądzę. Coś ta moja kuzynka długo siedzi w tej łazience.
-Wcale jej się nie dziwię.
-Czemu?
-Wiesz w domku moich rodziców owszem była łazienka,ale wiesz nie było jej wszystkich kosmetyków bo wziąłem tylko najpotrzebniejsze i podstawa nie było jej ubrań.
-Ale ciuchy od Fran...-spojrzałem na niego spojrzeniem "serio uwierzyłeś w to?"
-Ta gdyby Pan German dowiedział się,że Violka nie miała swoich rzeczy tylko chodziła w moich koszulach to sądzisz,że jeszcze bym żył bo ja nie.
-O widzę,że wypad był udany-do pokoju weszła Violka. Jaka ona piękna założyła białą bokserkę i turkusową zwiewną spódnicę. Wow ja wyrabiam się z kolorami przy Violi.
-Ślicznie wyglądasz kochanie- podszedłem do niej i musnąłem jej policzek.
-To ja pójdę już do siebie, przygotuje się na jutro, a wy nie powiem,ze macie się sobą nacieszyć ale musicie porozmawiać chyba.
Federico wyszedł a my z Violą usiedliśmy na łóżku.

Violetta
-Powiedziałeś mu ?-spojrzałam na Leona karcącym spojrzeniem.
-I co niech wie. Violu kocham Cię i nie wybaczyłbym sobie nigdy gdyby Tobie cos się stało.
-No dobrze. Leon ale chciałbym z Tobą porozmawiać i wiem,ze ten temat może Ci sie nie spodobać.....

****
To tyle. Chyba jest wystarczająco długi. Może troszku nudny i daremny ale moja wena mnie dobija w całości. Widzę to po ilości odwiedzających i komentarzy ja wiem,że są wakacje i w ogóle i ciężko czyta się takie wypociny,które są mało ciekawe i nudne.
A jest 40 rozdział wow nie dawno pisałam 1 który chyba był bardziej ciekawy.
Nie wiem oceńcie sami czy warto jeszcze pisać.
Miłej lektury;*
Pozdrawiam;*
Buziaki ;*;*

niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 39

Leon
-Violu musimy coś z tym zrobić ja nie dam Cię skrzywdzić,jeśli będzie trzeba będę siedzieć pod Twoim domem dzień i noc, chodzić za Tobą krok w krok
-Leon nie kuś-ona żartuje a ja się martwię.
-Viola proszę Cię uważaj na siebie bo jesteś wszystkim co mam.
-Dobrze będę,obiecuję.
-Ludmiła dzwoniła jest afera. Brodway wyjeżdża a Cami jest załamana.
-Trzeba jakoś temu zaradzić.
-No padał pomysł,żeby zamieszkał ze mną ale jest problem jego siostra i ciotka,która ledwo zajmuje się mną ja nie mam nic przeciwko ale to nie zależy ode mnie .
-To niech zostaną i mieszkają dalej u siebie,a mój tata będzie do nich zaglądał bo przyjaźni się z ich tatą.
-Kochanie to dobry pomysł.-jaką ja mam mądrą dziewczynę.
-Ha wiem. Tylko chwila zadzwonię i zapytam czy się na to zgodzi.
-Dobrze-i uśmiechnąłem się do niej delikatnie.

Violetta
-Halo tato..
-Tak córeczko i jak tam weekend w górach?-spojrzałam na Leona badawczym spojrzeniem.
-Dobrze wręcz wyśmienicie, wyjaśniliśmy wszytko sobie 
-Cieszę się, powiem Ci,że masz bardzo spontanicznego chłopaka.
-Wiem i to bardzo. Tato chciałbym Cie o coś prosić.
-O co chodzi Violu?
-Tato bo rodzice Brodway'a i Marry wyjeżdżają a oni wraz z nimi a oni są tu szczęśliwi Cami jest Brodwye'm świetną parą oni mają tu szkołę przyjaciół-czułam,że brakuje mi tchu
-Violu spokojnie co masz na myśli
-Chodzi o to,że czy mógłbyś porozmawiać z ich rodzicami aby tu zostali pod Twoją opieką. Będą mieszkać u siebie w domu a Ty będziesz do nich zaglądał.
-Violu mam lepszy pomysł. Koło naszego domu jest domek dla gości pamiętasz jeśli tak ci zależy mogą tam zamieszkać.
-Tatusiu jest najlepszy. Kocham Cię!!!
-Mam jeszcze dla Ciebie niespodziankę.  Federico twój kuzyn zamieszka u nas i jeszcze jedno będzie chodził do Twojej szkoły dostał stypendium właśnie w Studiu.
-Mówiłam Ci,że Cie kocham. Tak się cieszę.
-Dobrze uważaj na siebie i powiedz Leonowi żeby uważał na drodze. Ja musze spotkać się z rodzicami Marry i Brodwey'a
-Do zobaczenia.

-Masz uważać na drodze polecenie od Taty- spojrzałam na Leona i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Wiem wiozę największy skarb jego i jednocześnie mój.I jak z tatą martwił się ?
-Nie bo o dziwo wszytko wiedział mój Ty Romeo i jakim cudem on się zgodził na to nie wiem .
-Kochanie dla Ciebie wszytko -spojrzał na mnie i puścił mi oczko.
-Tata powiedział,że mogą zamieszkać w domku dla gości. A i żebyś nie był zazdrosny i nie miał jakiś podejrzeń...
-Viola co się znowu stało-jego głos spoważniał.
-Spokojnie, przyjechał do mnie mój kuzyn Federico i będzie chodził z nami do klasy.
-I czemu mam być zazdrosny?
-Bo gdybyś przypuśćmy zobaczył mnie z nim przytulających sie to nie wiadomo co byś sobie pomyślał...
-Masz rację dobrze,że mi to mówisz. Kocham Cię.-w pewnym momencie zjechaliśmy na pobocze.
-Leon coś się sta...-Nie dokończyłam bo on odpiął pasy i zaczął mnie całować. Bardzo namiętnie swoją drogą. Gdy się w końcu oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam na niego pytająco.
-No co dbam o bezpieczeństwo swojej dziewczyny co wolałabyś abym prowadził i jednocześnie Ci e całował hmmm......
-Chodź tu-i przyciągnęłam go z powrotem do siebie. Nie wiem co mną kierowało, może długa rozłąka. Tęsknota za jego ustami pocałunkami nie wiem ...dobra przed chwilą się całowaliśmy,ale mi było mało.
-W takim tempie to my do Twojego domu nie zajedziemy.Ale mi się to tempo podoba -Uśmiechnął się łobuzersko zapiął pasy i zapalił silnik.


Buenos Aires

Maxi
-Nata daj spokój proszę musimy się o takie głupoty kłócić?
-Głupoty, zapomnieć o rocznicy to głupota czyli te 4 miesiące to głupota ja też jestem głupotą. Dobra rozumiem.
-Natalia kochanie nie jesteś żadną głupotą.
-Maxi! Jak mogłeś zapomnieć? Gdzie się podział ten Maxi,który o każdym naszym święcie pamiętał. Gdzie się podziało nasze uczucie sprzed tych 4 miesięcy, kiedy każda chwila była niepowtarzalna, kiedy każdą minutą ze sobą spędzoną delektowaliśmy się. Gdzie.....??-po jej policzku zaczęły spływać mimowolnie łzy.
-Tu jestem. I zawsze będę.-spojrzałem w jej zapłakane oczy.
-Jesteś ale nie tym w którym się zakochałam. Zobacz Viola i Leon nie mieli łatwo zawsze pod górkę. Leon wziął sprawę w swoje ręce i ją "porwał" aby ją odzyskać. Teraz na pewno wracają szczęśliwi razem mimo wszystko. A my pomimo,że nam nikt nie przeszkadzał zatraciliśmy się , nie walczymy o swoje uczucia o nasz związek.
-Natalia proszę ja Cię kocham i nigdy nie pozwolę Ci odejść. Zmienię się ...
-Ja też Cie kocham,ale muszę to wszytko przemyśleć czy MY mamy jakiś w ogóle sens.
-Nati....-Odeszła . Ty idioto wolisz z kumplami mecz oglądać niz dziewczynie rocznicową kolację zrobić.


German 
Skoro mojej Violi tak zależy na znajomych czas przystąpić do działania.
-Zajmę się nimi. Posiłki będą jadać u nas w domu. A mieszkać obok w domku dla gości. I od razu uprzedzę Twoje pytanie Filipie nie będzie to dla mnie kłopot. To jak ??
-Przekonałeś mnie oni zostają.
-Tato jesteś wielki -nagle na dół zbiegli bliźniaki .-Dziękujemy Panie Castillo.

Violetta
Dostałam esa od Brodway'a
"Zostajemy, I będziemy sąsiadami"
Od razu pokazałam SMS Leonowi,który się automatycznie uśmiechną.
Podjechaliśmy pod mój dom, a tam mój humor od razu prysł jak bańka mydlana....


*****
Prosze jest. Chodź moja wena mnie dobija....szwankuje jak nigdy ten rozdział ni należy do ciekawych....
Jeśli macie jakieś pomysły to czekam.
Co do LBA jestem w trakcie, bo trochę tego mam.
Pozdrawiam;)
Miłej lektury ;*

środa, 7 sierpnia 2013

Versatile Blogger Award

  Zostałam nominowana do   Versatile Blogger Award przez
  •   Weronika Tomaszewska,
  •  MartuLLa
  • ,Wiolę,
  •  Maddy Parks,
  • TheVilu<3//TheTini<3,
  • Pyśkę
  • ,Ewcialin
  • ,Pati ;3
  • ,Ciasteczko ;pp,
  • AngelikaOlimpia
  • ,Majalissę
  • ,livicię6058,
  • Natalię Małecką
  • ,Julię K. 
  •  Lolaa

DZIĘKUJĘ!!


Muszę:
1  .Podziękować nominującemu blogowi
2. Umieścić nagrodę na swoim blogu
3 .Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 10 blogów które na to zasługują
5 .Poinformować o tym autorów.
O mnie:
  1. Jestem blondynką
  2. W maju 2014r. piszę maturę
  3. Mam dwóch młodszych braci
  4. Lubię czytać książki Nikolasa Sparks'a
  5. Lubię chodzić po górach;d
  6. Ulubiony kolor to fioletowy
  7. Nie lubię myć podłóg ;/
Nominacje:
http://tylkoleonetta.blogspot.com
 http://leonetta-my-story.blogspot.com
http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com
http://ksiazko-film.blogspot.com
http://violetta-mojahistoryjka.blogspot.com/
http://opowiadanie-leonetta-forever.blogspot.com
http://leon-i-violetta.blogspot.com/
http://violetta-i-leon-forever.blogspot.com
http://leoniviluopowiadania.blogspot.com
http://maxi-nati.blogspot.com/

Dzięki;)

wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 38

 Domek w górach 

Violetta
Jest już niedziela jak ten czas szybko leci. Nie dawno był czwartek...moje niby porwanie. Burza...alkohol...zdjęcia...Emma no i Leon Verdas. Nie myślałam,że ten weekend będzie aż taki hmmm...jak to powiedzieć owocny...nie nie może zaskakujący tak to zdecydowanie pasuje. Czas wracać choć szczerze zostałabym tutaj. Jestem z Leonem i nic więcej mi nie potrzeba nawet zasięgu w telefonie albo WiFi. Wystarczy mi on i to,że mnie kocha a ja kocham jego.
Leon starał się przez ostanie dni. Teraz moja kolej, śpioch jeszcze śpi więc przygotuje śniadanie. Ta tylko znajdź tu cokolwiek. Podeszłam do lodówki i o dziwo coś tam było. To zrobimy tak tosty z serem i szynką, sałatkę owocową hmmm i może jeszcze twarożek ze szczypiorkiem. Jeszcze zaparzę kawę i wycisnę sok z pomarańczy. Zajęło mi to ok 45 minut. Musiałam pamiętać,żeby nie dodawać truskawek bo wtedy może być ciężko. Zatem sałatka była z winogron, brzoskwiń, bananów i jabłek. Bo tylko takie owoce znalazłam w lodówce i to jeszcze śladowe ilości. Podałam do stołu wiem,że powinnam mu to zanieść do łóżka,ale po pierwsze bd w pidżamie a po drugie jeszcze jakiś piorun walnie albo coś nie no żartuję na pewno by to wyglądało lepiej ale troszkę tego za dużo a w tej dość sporej kuchni nie znalazłam wystarczająco dużej tacy. O słyszę,że chyba mój książę wstał i zapomniał koszulki, trudno jakoś to przeżyję bo ja sama od kilku dni nie mam kompletnego stroju,tylko koszule Leona, których może mu z pewnością zabraknąć, więc się mu nie dziwię,że oszczędza.
-Dzień dobry -powiedział do mnie zaspanym głosem i udał sie do kuchni nawet nie zwracając uwagi na mój wysiłek i nawet buziaka na przywitanie nie bawię się tak.
-Dzień dobry Leonie-powiedziałam naburmuszonym głosem. A ten nic wczoraj się pogodziliśmy a ten zero uczucia. A od razu jak wstał skierował się do lodówki i pił mleko prostu z kartonu. O nie tak to ja się nie bawię wstaję godzinę wcześniej przygotowuję mu śniadanie no na pewno nie takie jak Olga ale starałam się a on woli mleko. No szlak mnie trafi.
-Życzę smacznego!!-nie wytrzymałam i wbiegałam głośno po schodach i trzasnęłam z całej siły drzwiami .

Leon
Co się stało?? Chwila lodówka jakoś opustoszała i chwila ...skierowałem się do jadalni a tam nakryty stół do śniadania i samo śniadanie na nim ups...dobra to jedno moje przewinienie,że nie dostrzegłem tego jak się napracowała. I nie przywitałem się z nią cholera czemu ja rano taki nie przytomny jestem. Ma sie o co wkurzać.
-Violu kochanie przepraszam -krzyczałem biegnąc po schodach.-Violu Kocham Cię i przepraszam,że nie zauważyłem Twojego wysiłku od razu . Jestem draniem, który kocha Cię nad życie i nie zasługuje na to abyś Ty go kochała.-Ta nawet doba nie minęła od pogodzenia a ja już namieszałem, normalnie genialny jestem. Po chwili otwarły sie drzwi a z nich wyszła Viola w mojej pastelowej różowej koszuli z białym kołnierzykiem i włosami spiętymi w kok.
-Violu przepraszam za to przed chwilą- ja tylko przepraszać umię co ze mnie za facet.-Wybaczysz mi proszę- spojrzałem na nią miną zbitego psa.
-Leon napracowałam się a Ty schodzisz na dół ziewając nawet buziaka na przywitanie tylko oschłe dzień dobry i kierunek lodówka a ja się namęczyłam,żeby Ci smakowało.  I myślisz,że paradowanie bez koszulki sorry w pidżamie naprawi Twój błąd..

Violetta
Są jakieś plusy,że mój książę zapomniał koszulki. Jego klatka piersiowa mnnn...bądź twarda.

Leon
-Przepraszam, już się to więcej  nie powtórzy obiecuję. Już nigdy nie będziesz miała najmniejszego powodu się na mnie złościć.
-Wybaczam Ci, masz szczęście,że jestem głodna i też chcę zjeść. Ale będziesz musiał mi to zrekompensować...
-Co tylko chcesz królowo.-wziąłem ją niespodziewanie na ręce, zniosłem ją na dół i zjedliśmy śniadanie, które było wyśmienite. -Ja zmywam
-No ja myślę. Ja zrobię jakiś prowiant na drogę, przebiorę się i możemy jechać.
-Już? Musimy zostańmy tutaj .
-Leon wrócimy chyba tutaj...nie marudź tylko zmywaj-do głowy przyszedł mi szatański pomysł.-A masz -i ochlapałem Violkę wodą tak, że była lekko mokra z przodu co i tak to moja koszula.
-Osz Ty! Pożałujesz tego.-ta jasne tylko ja nie mam koszulki .
-Ta kochanie już się boję.-ochlapałem ją mocniej tak,że przód mojej koszuli był cały mokry.
-No nie !-Byłem zbyt pewien siebie bo Violka wzięła zimną wodę i polała mnie kiedy byłem odwrócony.
-Viola ta woda jest zimna!! Za co ?
-Ja jestem całą mokra a Tobie jest zimno jakaś sprawiedliwość musi być.
O nie tak tego nie odpuszczę. Spojrzałem na nią mściwym wzrokiem i ruszyłem w jej stronę. biegałem za nią po całym domu. Skierowała się na górę co nie było na jej korzyść. Zapędziłem ją do łazienki i już mi nie ucieknie. Złapałem ją tali i wziąłem na ręce, resztkami sił zatkałem wannę, odkręciłem kran a ile się musiałem przy tym namęczyć. I wrzuciłem Violę do wody teraz była cała dosłownie mokra.Ale coś nie poszło po mojej myśli bo Viola pociągnęła mnie za sobą jednym prostym ruchem  pocałowała mnie i razem wylądowaliśmy w tej wannie.

Po godzinie byliśmy już susi i gotowi do drogi. Gdy wyjechaliśmy z gór wrócił zasięg i przychodziły SMS jedne miłe ale jeden zmartwił Violkę.

Violetta
Dostałam dziwnego SMS :
"I tak Cię dostanę i Twój rycerzyk Cię nie obroni""


***
To Tyle wiem,że długo mnie nie było ale byłam pieszo w Częstochowie. Nominacje dodam w najbliższym czasie. Pozdrawiam i przepraszam,ze tak długo nie było rozdziału. Ten też nie jest najlepszy i wgl  coś mam z weną.
Buziaki;*