wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 26

Pub:

Tomas

-Ale jak go upić przecież on jest wystarczająco pijany i nie ogrania...
-No właśnie nie ogrania i nie  panuje nad sobą więc rusz tą mózgownicą i zrób tak aby się rozstali...
-No już wiem co zrobię....

Emma

-Leoś halo jak się czujesz?
-Beznadziejnie nie wiem o co jej chodzi ?? Przecież nic nie zrobiłem złego...
-No wiem przecież ona na Ciebie nie zasługuje przez nią się doprowadzasz to takiego stanu...-jakoś szybko połknął haczyk...
-Właśnie ale co ja poradzę,że ją kocham...
-Mnie też kochałeś i się odkochałeś może tylko wydaję Ci się,że ją kochasz a tak na prawdę nic do niej nie czujesz...
-Może masz rację...już sam nie wiem co czuje ...
-Ale ja wiem - i w tym momencie postawiłam go i pocałowałam,na szczęście Tomas wszytko to nagrał całą rozmowę i zrobił zdjęcie...


Następnego dnia:

Studio 

Violetta
<nastrój i natchnienie>
-Hej Violka- podeszli do mnie Naxi to znaczy Nata i Maxi takie ksywki wymyśliła im Fran
-Cześć wam -starałam się wymóc uśmiech na twarzy ale jakoś mi to nie wychodziło
-Ej co jest ?-zapytała mnie Nata.
-Zapytaj się jego- Maxi wskazał na Leona, który podążał w naszą stronę
-To my was zostawimy
-Witaj kochanie-przytulił mnie
-Cześć-odpowiedziałam oschle.
-Przepraszam za wczoraj zachowałem się jak skończony drań wybaczysz mi po raz kolejny?-spojrzał na mnie wzorkiem zbitego psa ale dobrze wiedziałam,że wczoraj pił widać było po jego oczach które były podkrążone i przepite...
-Leon...-przerwał mi
-Wiem,że słowa niczego nie załatwią więc zapraszam Cię dziś do parku na romantyczny spacer.
-Dobrze,ale ...
-Obiecuję...
Poszliśmy na zajęcia,może zrozumiał swoje błędy i postanowił się poprawić.


Tomas 

Idą na randkę,wspaniale dobry moment,żeby wysłać całe nagranie i zdjęcie .


Violetta

Leon cały dzień w Studio mnie komplementował i przepraszał za swoje zachowanie.
-Temu co dzisiaj ?-zapytała mnie Fran
-Odkupia swoje winy- dopowiedziała Ludmi.
-Podlizuje się -zażartowała Cami
-Dajcie mu spokój stara się -broniłam go choć nie wiem czy na to zasługiwał .


Park

Leon:

Może się nie dowie, co wczoraj nawywijałem. Czekałem na nią w parku, trzeźwy z bukietem storczyków. Za to co ja jej robiłem powinna mnie dawno skreślić, Emma myli się to ja na nią nie zasługuję

Violetta

Już go widzę, może na prawdę zrozumiał swoje błędy. Dzieliło mnie od niego kilka metrów  gdy nagle dostałam esa
a w nim nagranie i zdjęcie


I nagranie na którym Leon mój Leon mówi ,że przez mnie pije i nie jest pewien swoich uczuć do mnie .
Do moich oczu automatycznie zaczęły spływać łzy
Leon gdy to zobaczył szybko do mnie podszedł .
-Jak mogłeś skoro mnie nie kochasz to mogłeś powiedzieć a nie mnie oszukiwać!!
-Viola co się stało ?-zapytał zdziwiony
-To się stało -pokazałam mu zdjęcie i puściłam mu nagranie .
-To nie tak jak myślisz byłem pijany i nie wiedziałem co mówiłem ...
-No właśnie byłeś pijany !! Znowu a jak to się mówi pijany Ci prawdę powie!!-krzyczałam przez łzy.
-Violetta ja kocham tylko Ciebie zrozum,że ona się nie liczy tylko Ty !
-Taaa już mi to mówiłeś a to zdjęcie -byłam załamana tylko ja miałam prawo dotykać jego ust całować go myliłam się ...
-To dla mnie nic nie znaczy !
-Ale dla mnie tak czuję się zdradzona oszukana zraniona ...byłeś dla mnie wszystkim całym moim życiem....Czuję się poniżona , pogratuluj jej ode mnie wygrała...ja nie mam siły już walczyć...-mówiłam przez łzy...
-Violu proszę-do jego oczu zaczęły spływać łzy
-Nie Leon nie ...może dla Ciebie ten pocałunek nic nie znaczy ale dla mnie wiele. To koniec i nie zatrzymuj mnie życzę powodzenia z Emmą jak to mówią stara miłość nie rdzewieje ...-odeszłam.

Leon 

Ty Debilu, matole...straciłeś ją. Pobiegłem za nią...
-Violu zaczekaj !!!
Ona weszła na drogę nie oglądając się i nagle...


***
Wczoraj minął miesiąc istnienia bloga, rozdział zaczęłam pisać po 23 i nie wyrobiłam się przed północą. Dziękuję za pomysł skorzystam z niego w połowie więc livcia6058, za pomoc.Co do Leonetty mam pomysł na nich ale ich rozstanie potrwa kilka rozdziałów ale ich powrót do siebie na prawdę będzie wyjątkowy przynajmniej się postaram więc nie bijcie mnie za ich rozdzielenie bo obiecuję oni będą razem tylko,że później.
Dziękuję wszystkim za ten miesiąc było was tu ponad 23 tysiące, najbardziej czytanym rozdziałem podczas tego miesiąca był rozdział 3...troszkę statystki ...
DZIĘKUJĘ WAM to wy tworzycie tego bloga bez was nie było by go to wy dajcie i mi power do napisania kolejnych rozdziałów .
Się rozpisałam ale żadne słowa nie wyrażą moje wdzięczności do was chyba,że kolejne rozdziały które już wkrótce.
Pozdrawiam i życzę miłej lektury.;*

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 25

Studio 

Violetta

Za mną stał Diego...ale nie to nie możliwe żeby on chciał mnie skrzywdzić mam jakąś paranoję muszę się ogarnąć i przestać o tym myśleć.

Emma

Plan się udał teraz tylko czekać aż ziarenko zazdrości zakiełkuje....


Dwa tygodnie później:


Violetta 

Z Leonem układa mi się wspaniale choć mam wrażenie,że się zmienił wrócił na tor i spotkał swoich dawnych kumpli i może oni na niego wpłynęli a może tylko mi się wydaje ....
Miałam spotkać się z Leonem, ale się spóźnia. Chwila idzie i to nie prosto...
-Violuś kochanie Ty moje najdroższe ...-chciał mnie pocałować ale ja się odsunęłam
-Leon piłeś znowu...obiecałeś.Wali od Ciebie piwskiem ...
-Tylko jedno może dwa piwa z kolegami...no nie gniewaj się i daj mi buziaka ...
-Ta jedno może dwa bo uwierzę chyba z 5 albo 6 to tak a buziaka dostaniesz jak wytrzeźwiejesz .
-Ale ja nie jestem pijany !
-Ta niech Ci będzie ...idź do domu.
-Nie jestem pijany !
-Leon uspokój się, ludzie patrzą i mam jedno pytanie gdzie podział sie mój Leon, ten który sie nie spóźniał i był trzeźwy zawsze. Zastanów się - odeszłam nie wiem co się z nim stało nigdy nie pił ale odkąd wrócił na tor co chwilę czuję od niego piwo .

Następnego dnia

Leon

Ała moja głowa...ostatni raz taki melanż . Chwila Viola cholera znowu się wstawiłem i poszedłem pijany na randkę jaki ze mnie idiota co się ze mną dzieje ....
Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi :
-Cześć Leon sorry,że tak Cię niepokoję ale mam problem, wiesz,że mieszkam sama i nie wiem co robić.
-Cześć co się stało?
-Sąsiad zalał mi pół mieszkania i nie wiem co robić czy mam tam wracać czy co robić?
-Musisz zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i przenieść się do hotelu i wezwać ekipę remontową.
-Ekipę już wezwałam powiedzieli,że remont potrwa dwa trzy dni.
-No to świetnie.
-Leon mam prośbę i wcale się nie zdziwię,jeśli się nie zgodzisz .
-No o co chodzi.
-Bo rodzice prześlą mi kasę dopiero za tydzień a cały mój hajs poszedł na remont,sąsiad powiedział w prawdzie,że pokryje wszystkie koszty ale dopiero po remoncie więc nie mam kasy na hotel i czy nie mogłabym się zatrzymać u Ciebie na kilka dni ?-Violka mnie zabije .
-Yyyy nie wiem czy to jest dobry pomysł wiesz,że Viola nie przepada za Tobą.
-Nawet nie poczujesz mojej obecności a o nią sie nie martw przecież Ci ufa i Cię kocha. Na pewno zrozumie .
-No nie wiem w sumie ...dobra .
-Dzięki Leon jesteś wielki wiedziałam,że moge na Ciebie liczyć.


Dwie godziny później

Ludmiła

Idę tego matoła Leona przywrócić do porządku. Co się z nim dzieje,nigdy nie pił aż tyle i aż tak często i dbał o Violę a teraz w dniu ich rocznicy (dwa miesiące razem) przychodzi wstawiony i jeszcze robi sceny .
Zadzwoniłam do drzwi kiedy otworzyła mi Emma kopara opadła mi w dół . Myślałam,że zaraz walnę i nie wstanę .
-Yyy cześć co Ty tu robisz?
-Yyy mieszkam a Ty?
Że CO ?! Nie no zaraz nie wytrzymam i coś tej blondynie zrobię jak kocham Roberto to coś jej zrobię.
-Że przepraszam co robisz bo chyba słuch mnie myli.
-Nie myli Cię.
Po chwili zszedł Leon.
-Cześć Ludmi.-O dziwo był trzeźwy.
-Cześć i na razie .
-Na razie.


Wieczór:

Dom Violi

Violetta

Właśnie dzwoniła do mnie Ludmi i  mi o wszystkim powiedziała. Za chwilę miał przyjść Leon .
-Cześć Kochanie-chciał mnie pocałować i o dziwo był trzeźwy.
-Cześć-powiedziałam oschle
-Co się stało przecież jestem trzeźwy?!
-No dobrze cieszę się ale chodzi o to,że od kiedy do jasnej anielki mieszka z Tobą Twoja była?!I ja nic o tym nie wiem ?! Chyba mam prawo wiedzieć,że u mojego chłopaka mieszka jego była hmmm...mam rację?
-Violu nie chciałem Cię denerwować?
-Jakoś Ci się to nie udało!!
-Sąsiad zalał jej mieszkanie...
-To nie ma hoteli?!
-Nie ma już kasy Violu przecież wiesz,że Cię kocham-chciał mnie przytulić, ale odepchnęłam go.
-Nie Leon tak nie będzie-mówiłam przez łzy -albo ona albo ja ?
-Violu co ja mam ją wyrzucić?
-Nie ma przyjaciół?
-Violka nie ufasz mi ?
Zawahałam się....
-Ufam ale jej nie ...
-Viola to wystarczy
-Leon wyjdź ta rozmowa nie ma sensu skoro i tak Ty masz rację a moje zdanie jest nic warte!!
-Viola ...
-Wyjdź!!!


 Leon
Nie rozumie jej nie wiem o co jej chodzi? Idę do pabu może tam kogoś spotkam.

15min później 

Nie myliłem się.
-Cześć wam -powiedziałem do chłopaków
-Cześć co Ty tu robisz ?-zapytał Maxi-Ty nie z Violką ?
-Pokłóciliśmy się...
-O co ?-zapytał Braco
-O to,że Emma mieszka ze mną.
-CO?!-zapytali wszyscy chórem
-Nie chce mi sie tego kolejny raz tłumaczyć muszę się napić bo zwariuję....

Po 3 godzinach 

Nie no znów się nawaliłem się jak świnia.
-Kobiety są piękne ale wymagające ?
-Tak masz rację Leon -odpowiedział Maxi, który dotrzymywał mi towarzystwa a raczej chyba pilnował żebym głupot nie narobił.
-Mówicie o mnie ?-podeszła do nas Emma.
-Też...chcesz się napić...
-Nie dzięki.
-Ze mną się nie napijesz ? No wiesz Ty co !- zrobiłem smutną, minkę.
-No dobra .
-Maxi możesz już isć ja go popilnuje.-podszedł do mnie Tomas.
-Jak chcesz .-Maxi odszedł i został Tomas i Emma .

Tomas
-Emma weź go upij jeszcze bardziej i potem .....


***
Kilka słów wyjaśnień rozdziału nie było długo bo miałam duzo na głowie ale dzis jest chyba w miare długi. Sorry,że tak wszytko przyspieszam ale nie mam pomysłu co robić w międzyczasie, więc wszytko przyspieszam, bo wena coś ostatnio szwankuj,więc licze na wasze wsparcie dawajcie pomysły na pewno skorzystam i napiszcie co ma robić z pozostałymi wątkami,każde wsparcie się przyda.
Życzę miłej lektury i pozdrawiam ;*


poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 24

Park

Leon
Tak! Jest w moich ramionach,już jej nigdy nie wypuszczę. Staliśmy wtuleni w siebie jakiś czas , staliśmy tak jakby po za nami świat nie istniał...jakby byliśmy tylko my . Czułem jej oddech na mojej szyi.
-Leon...bo ja -nagle Viola odsunęła się a jej twarzy pojawił się smutek.
-Co się stało Violu tylko nie mów,że to było pożegnanie ...-mój głos zaczął drżeć.
-Nie Leonie ja chciałabym Cię przeprosić za to,że nie dałam Ci wytłumaczyć,za to,że Ci nie zaufałam ...Przepraszam.-spuściła głowę i odwróciła się .
-Violu- odwróciłem ją w moją stronę,podniosłem jej podbródek- Ty nie masz mnie za co przepraszać, nie jesteś niczemu winna. Kocham Cię i tylko to się liczy - spojrzałem jej głęboko w oczy i pocałowałem ją delikatnie w usta .

Chodziliśmy po parku sporo czasu. W końcu musiałem o to zapytać.
-Violu mogę zadać Ci pytanie ale proszę jeśli masz się gniewać,smucić, denerwować to nie odpowiadaj dobrze?
-Dobrze-mój głos zabrzmiał poważnie,ale było w nim słychać nutkę ciekawości a jednocześnie złości.
-Powiedz mi jeśli tylko chcesz kto Ci powiedział o tym wszystkim?-mina Violi od razu się zmieniła na zdziwioną i pełną złości - Jestem idiotą Ty mi wybaczasz a ja jeszcze się o takie głupoty pytam przepra..
-Tomas-przerwała mi i powiedziała ze spokojem w głosie.-ale proszę czy musimy psuć ten wieczór ?-przybliżyła się i pocałowała mnie w policzek.

Następnego Dnia;

 Dom Violetty 

Violetta 

Hmmm....wczoraj byłam rozdarta...czułam się jakbym stała na rozdrożu dróg i nie wiedziała w którą stronę skręcić. Lecz pojawił się drogowskaz-Leon ...mój Leon nie pozwolę żadnej dziewczynie mi go odebrać a co dopiero Emmie. Dobrze wiem,że chce nas rozdzielić ale nie uda się jej to .

Studio

Weszliśmy do Studio całą paczką. Nikt nie był zdziwiony,że Leon mnie tak szybko odzyskał, każdy wiedział,że Leon łatwo nie odpuszcza. Przechodziliśmy koło szafek, gdzie przy jednej z nich stała Emma. Skoro ona potrafi to ja też- pomyślałam. Nie wiem co wtedy mną kierowało,może chęć zemsty za sobotę czy udowodnienie jej,że Leon jej mój i wara od niego . Zatrzymałam się, pociągnęłam Leona za sobą na bok i pocałowałam go bardzo namiętnie,że aż sama się zdziwiłam,że potrafię tak przy tłumie ludzi, owszem całowałam się tak już z nim, ale wtedy byliśmy sami i nikt nam tej chwili nie psuł a tu nie dość,że szkoła,nauczyciele, ludzie ze szkoły. Ale musiałam .
-Wow Viola a to za co?- Leon był zdziwiony taką niespodzianką.
-Co nie mogę pocałować swojego chłopaka ?-Leon się obrócił i już wszystko wiedział,szeroko się uśmiechnął
-Och Ty moja lwico-powiedział mi do ucha i musnął mnie po szyi.-Proszę tak częściej.
-Leon -lekko go szturchnęłam
-Myślałem,że mam cichą, spokojną dziewczynę, a tu niespodzianka...prawdziwa Lwica, kobieta,która zabije każdego kto się zbliży do jej własności. Ale Violu nie masz powodu do zazdrości . -Leon odwrócił głowę, spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował w czoło.Nagle podbiegła do nas Cami z Nata.
-Viola jesteś mistrzynią!-powiedziała uradowana Nata
-Gdybyś widziała jej minę, kurde minę wszystkich....-dodała Cami
-Mam nie powtarzalną dziewczynę,którą kocham -powiedział Leon,który się do mnie uśmiechną i objął mnie swoim silnym ramieniem .
-Jesteś wielka teraz na pewno się do was nie zbliży-powiedziała Nata.

Ja się tylko uśmiechnęłam lecz mój uśmiech nagle znikł. Poczułam perfumy, które będą kojarzyły mi się z największym koszmarem...i ten charakterystyczny chód ja go skądś znam ....odwróciłam się i nie mogłam do siebie dopuścić myśli,że osoba która chciała mnie skrzywdzić w parku..stoi 100 m za mną ....


****
To tyle taki rozdział na szybko pisany wiem,ze krótki ale serio ledwo wyrabiam. Czekam na opinie i pozdrawiam

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 23

Park:

Violetta
 <kilknij>
Już byłam w połowie drogi lecz, nagle stanęłam i jakaś siła kazała mi się odwrócić...zrobiłam to. Zobaczyłam go siedzącego na ławce pochylonego nad ziemią z twarzą schowaną w dłoniach. Nagle do mnie dotarło,że co zrobiłam. Wróciły do mnie wszystkie wspomnienia...wszystkie wspólne chwile spędzone z nim...te dobre i te złe...zapach jego perfum...jego czuły dotyk kiedy gładził mój policzek...blask jego oczu....nagle wszystkie te detale związały się w całość...


Leon

 Nie wierzę...nie pojmuję tego to już koniec tak po prostu ...po moim policzku spłynęła łza żalu,smutku ...tęsknoty za kimś ważnym...za kimś kochanym...za Violettą. Verdas!! weź się ogarnij...gdzie Twój duch walki...walcz o nią...ale przecież próbowałeś i co odeszła bez słowa ...


Violetta

Iść  do niego czy stać tak dalej i patrzyć na niego ale co mi innego pozostało ...kocham go ale co z tego jeśli wiecznie przez niego płaczę ale może właśnie na tym polega miłość na cierpieniu ...
Nie potrafię nie ....odwróciłam się

Leon 

Nie! Nie zostawię tego tak ...wyprostowałem się i nagle zobaczyłem,że 100m dalej jest Viola...odwrócona ...ostatni raz ...

Violetta

Idę . Lecz nagle ktoś pociągnął mnie za rękę i pocałował był to Leon ...


Leon

-Jeśli teraz powiesz mi,że to koniec to zniknę z twego życia...ale wiedz jedno,że jedynie o czym marzę to mieć Cię przy sobie...sam siebie nienawidzę za to,że Cię krzywdzę...że przeze mnie płaczesz ...jeśli mogę coś zrobić ...


Violetta

Ostatni raz...Kocham go jest on największym darem niebios to jest próba dla nas ...
-Tak możesz zrobić jedno...Kochać mnie -powiedziałam to patrząc mu w oczy,które były zeszklone. Od razu na jego twarzy pojawiła się radość,wrócił blask jego oczu.. Przytulił mnie,tak mocno,że czułam jak jego serce bije...czułam jego przyśpieszone tętno....czułam że mam go przy sobie....
-Zawsze...-szepnął mi do ucha -Zawsze i tylko Ciebie.
Pocałowałam go...co ja bym zrobiła gdybym to straciła jego uśmiech,dotyk jego ust,ciepło jego ciała ...całe moje życie straciło by sens

Leon

Jest w moich ramionach i niech tak zostanie....nie mogę jej stracić ....Kocham ją.




******
To tyle wiem,że krótki ale z happy endem. Nie wiem jak się wam podoba bo sądzę,że mogłam lepiej opisać ich uczucia oceńcie sami. W przyszłym tygodniu znów bd problem z częstotliwością rozdziałów bo prakta. Pozdrawiam i liczę na pomysły a co do dawnego pomysłu z wyjazdem to na razie zrealizowałam jego część ale z dalszej oczywiście skorzystam i to już nie długo .

czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 22

Dom Violetty

Violetta
Już miałam chować pamiętnik gdy w moim oknie zobaczyłam Tomasa.
-Co Ty tu robisz i jak tu wszedłeś ?
-Wszedłem po drzewie a jestem tutaj bo wybiegłaś tak nagle pabu...
-To nie możesz normalnie wejść drzwiami ?! Tylko oknem przestraszyłam się ...
-Przepraszam nie chciałem Cię przestraszyć, chciałem tylko zapytać jak się czujesz?
-Dzięki za troskę ale idź już lepiej i tym razem wyjdź drzwiami....
-Dobrze ale pamiętaj,że możesz na mnie liczyć zawsze dobranoc Violu.....
-Dobranoc.- Tomas wyszedł a ja bezsilnie padłam na łóżko i zaczęłam płakać. Co ja mam zrobić wybaczyć mu zaufać czy po prostu żyć bez niego nie wiem sama Kocham Leona ale..przez niego tylko cierpię może właśnie taka jest miłość żeby by było się szczęśliwym trzeba na to zasłużyć ...cierpiąc ....

Gdzieś na odludziu:

Tomas:
-Plan wypalił możemy  świętować...Emma -odparłem z zadowoleniem
-Ciii Tomas skąd to wiesz...?
-Byłem u Violi zerwali...
-No to rybka połknęła haczyk teraz trzeba czekać...A Tobie co się stało- Emma wskazała na Diega który próbował przestawić sobie szczękę.
-Muszę iść do lekarza ....-odpowiedział na odczepnego ciekawe co mu się stało.

Następnego Dnia:

Dom Violi

Violetta
Gdy rano wstałam miałam zawaloną całą skrzynkę odbiorczą i 30 nieodebranych połączeń od Naty, Ludmiły,Fran i od Leona. Oni chyba nie rozumieją,że nie chce z nimi gadać. Zaczęłam czytać esy wszystkie podobne choć jednak pojawił się wyjątek.
"Droga Violu na pewno odczytasz tego esa rano ale ja muszę Ci wszytko wyjaśnić a ty nie chciałaś mnie słuchać proszę spotkajmy się dzisiaj w naszym miejscu o 15 Kocham Leon"
Pójdę zobaczę co ma  mi do powiedzenia. Zadzwonię do Fran żeby już się nie martwiła.
-Halo Viola jak dobrze,że dzwonisz...
-Cześć Fran 
-Przepraszam,że Ci nie powiedziałam o Emmie ja chciałam ale Leon powiedział,że to on woli Ci powiedzieć prawdę ....
-Ale tego nie zrobił...
-Violu proszę Cię wybacz mi 
-Wybaczam Tobie  Ludmi i Nacie też wy nie jesteście niczemu winne choć nie powiem zawiodłam się na was ...
-Dziękuję...do zobaczenia jutro w Studio

Wysłałam esy do Naty i Ludmi:
"Wybaczam wam bo chciałyście dobrze ale to jest ostatni raz następnym razem mam nadzieję,że  nie będzie następnego razu "


Leon   
Ty kretynie jak tego nie naprawisz to ...cholera muszę to naprawić całą noc myślałem co jej powiem,ale znając życie nie dam rady bo nie będę mógł patrzyć jak ona cierpi przez mnie. Dziewczyny napisały mi,że między nimi a Violettą już dobrze.... żeby tylko tego teraz nie zepsuć. Nie no tylko jej tu brakowało Viola zaraz tu  będzie a ona musiała tu przyjść...
-Leoś czekasz na mnie ?
-Nie Emma i idź już stąd bo już wystarczająco mi w życiu namieszałaś ...
-Ja nic nie zrobiłam - ta jasne nic to po licho tu się sprowadziłaś?
-Idź już.
-Chcę tylko abyśmy zostali przyjaciółmi wiesz moi rodzice kupili mi mieszkanie i nie mam z kim pogadać ani nic.
-Zastanowię się nad tym ...
 <podkład,który mnie natchnął do napisania ich rozmowy>
Emma na szczęście już poszła bo Violetta się do mnie zbliżała... jaka ona piękna jest idealna w każdym calu .
-Witaj Violu cieszę się,że przyszłaś.-chciałem dać jej buziaka w policzek lecz odsunęła się...
-Cześć słucham...-teraz albo nigdy pomyślałem
-Proszę nie przerywaj mi ...
-Zaczynasz czy nie ?-widać ile te słowa sprawiały jej bólu ...
-Violu chciałem Ci powiedzieć,ale bałem się...że ...
-Że co ?!
-Proszę daj mi powiedzieć bałem się,że przestaniesz mi ufać,że Cię stracę przez własną głupotę. Nie chciałem Ci mówić,że ta Emma to moja była chciałem abyś czuła się tą jedyną,wyjątkową abyś czuła się kochana i abyś byłaś szczęśliwa ze mną
-Leon to nie mogłeś mi tego powiedzieć wiesz jak ja się czułam kiedy Ty śpiewasz piosenkę,którą podobno skomponowałeś dla mnie i tą osobą jest twoja była dziewczyna . A ja dowiaduję się tego od kogoś zupełnie innego zamiast od Ciebie...i ja mam się czuć jedyną?-widziałem jak do jej oczu napływają łzy.
-Tak bo nią jesteś i Emma się dla mnie nie liczy Kocham Ciebie i to przy Tobie chcę być, ocierać każdą Twoją łzę nie ważne smutku czy szczęścia, być przy każdym twoim uśmiechu, przytulić Cię kiedy jest Ci smutno, być przy Tobie w każdym ważnym momencie Twojego życia. Proszę pozwól mi na to, a zrobię wszytko abyś była szczęśliwa przy mnie. Proszę pozwól mi być przy Tobie bo jesteś moim sensem życia moim tlenem...jesteś dla mnie  wszystkim. Moim największym skarbem jaki posiadałem ...-Mój głos zaczął drżeć,usiadłem obok niej na ławce, na naszej ławce...złapałem ją za ręce i spojrzałem jej głęboko w oczy...

Violetta
Cholera Kocham go,zależy mi na nim. Co mam zrobić wybaczyć mu czy jak ...
Po policzku spływały mi łzy nie potrafiłam nic z siebie wydusić.

Leon:
-Violu proszę wybacz mi - otarłem z jej policzka łza,która spływała przez mnie.- Proszę powiedz coś....zrozumie jeśli teraz wstaniesz i odejdziesz....

Violetta
Siedziałam bezczynnie,nagle wstałam i chciałam iść już byłam w połowie drogi lecz nagle....


****
To tyle. Brakowało mi weny więc nie wiem jak wyszedł by odnaleźć trochę natchnienia słuchałam piosenki
Te esperare w wykonaniu Jorge Blanco Nie wiem czy nie jest za krótki i wgl nie wydaję się on powalający coś sądzę,że stać mnie na lepsze ale to już wy sami oceńcie. Pozdrawiam i czekam na opinię .;)

Rozdział 21

Klub Karaoke 

Violetta
Odwróciłam się i szybkim tempem zmierzałam do wyjścia ....Jak on mógł...czemu mi nie powiedział,że ta Emma to jego była. Czemu ja od razu nie skojarzyłam faktów...
-Viola stój!-krzyknęła Fran
-Po co ?Czemu mi nie powiedziałyście,że ta Emma to była Leona takie z was przyjaciółki!!!
-Viola dobrze wiedziałaś o Emmie,że była jego wielką miłością i,że go zraniła ...-dodała Ludmi
-Wiedziałam,ale czemu nie powiedziałyście,że Emma z naszej klasy to jednocześnie była Leona ?!
-Violu...co miałyśmy podejść do Ciebie i powiedzieć uważaj na nią bo to ta Emma która zraniła Leona...-tłumaczyła Naty
-Chociażby a nie ukrywać całą prawdę przede mną i utrzymywać mnie w przekonaniu,że ona już nie wróci...Dlaczego chociaż tyle nie mogłyście zrobić...-Z oczu co raz bardziej wypływały mi łzy ...nie chciałam jak na tą chwilę z nimi gadać. Spojrzałam tylko w stronę sceny on dalej tam stał i patrzył się w nią jak w obrazek nie ruszyło go to,że gdy na mnie spojrzał uciekłam...on ją kocha dalej...żegnaj Leonie ...

Ludmiła
-Ten idiota niczego nie widział nawet my to zauważyłyśmy a ten co nic dalej śpiewa....
-Przecież widział jak Viola kręciła głową kiedy na nią spojrzał i,że poszła ale....-próbowała jakoś racjonalnie wytłumaczyć to Nata
-Ale był tak wpatrzony w Emmę,że nie dostrzegł tego,że Viola płacze i,że właśnie ją stracił....
-Kto kogo stracił?- podszedł do nas Leon ooo w kocu skończył śpiewać...
-O Leon Ty wrrrr, nie no trzymajcie mnie bo go uderzę...
-Spokojnie Ludmi...-uspokajały mnie Fran i Nata.
-O co chodzi gdzie Viola stała przy scenie i nagle straciłem ją z oczu...
-Leon weź sobie okulary kup trzeba było bardziej się wczuwać ze swoją byłą w piosenkę,którą napisałeś dla swojej obecnej dziewczyny Violetty .-wkurzyła się Fran
-O co wam chodzi?-jakie niewiniątko udaje,że nic się nie stało...
-Cholera jasna Leon Ty nic nie widziałeś czy co ...Viola dowiedziała się o Tobie i Emmie i kiedy na nią spojrzałeś to miała łzy w oczach i pokręciła głową i uciekła.- Nie no uderzę go zaraz jak Boga kocham to go uderzę...
-Trzeba było tak się nie wczuwać w piosenkę i nie patrzyć na Emmę ...Viola patrzyła na scenę kiedy wychodziła a Ty nic zupełnie nic jakby liczyła się tylko Emma wybacz Leon ale nie powinnyśmy tego ukrywać i też nie powinieneś ...-powiedziała Nata
-Skąd ona o tym wie ?Od kogo-widać,że dopiero to do niego dotarło...
-Nie wiemy ale się dowiedziała ...-oznajmiła Fran
Nagle do nas podeszłą reszta paczki...
-Powiecie nam o co chodzi i czemu Viola wyszła.-zapytała Cami
-Emma to moja była i Viola właśnie się dowiedziała ,że Emma z naszej klasy to Emma z mojej przeszłości...
-Nie no nieźle takie jedno pytanie czemu Ty jeszcze za nią nie pobiegłeś....-podsumował Maxi
-Śpiewałem piosenkę i dopiero teraz się ...
-Cholera jasna Leon piosenka ważniejsza od Violi!!-niby spokojna Eva a jaka groźna
-Leć za nią póki nie jest za późno....-Dodał Andres

Leon
Ty idioto !! Czemu Ty na ta pieprzoną scenę poszedłeś ??! Szukałem jej pod klubem nigdzie jej nie było bałem się o nią było już ciemno jeśli coś się jej stanie nie przeżyję tego ....dzwoniłem do niej lecz nie odbierała....Zadzwoniłem do Angie ...
-Angie jest już Viola w domu?
-Nie ma jej jeszcze a co się stało myślałam,że jest z Tobą..
-Była dzięki.
Rozłączyłem się gdzie ona może być. Poszedłem do parku....na naszą ławeczkę. Nagle usłyszałem jakiś krzyk...To był krzyk Violi ....
-Ała zostaw mnie ratunku....
Podbiegłem do nich szybko...
-Zostaw ją !!
-Spadaj nie interesuj się...
-Ostrzegałem
Podszedłem, do nich odciągnąłem go od Violki, a temu przywaliłem prosto w twarz z pięści.Tak,że upadł na ziemię..
-Mówiłem Ci,że masz ją zostawić...
-Rycerzyk się znalazł...jeszcze tego pożałujecie- i odszedł kim on był ? Sam nie wiem teraz szybko do Violi
-Nic Ci nie jest ?
- Zostaw mnie wolałam bym zginąć z rąk tego faceta niż być ratowana przez Ciebie....
-Violu daj mi proszę wyjaśnić .....
-Co chcesz mi wyjaśniać widziałam na własne oczy nawet nie zareagowałeś kiedy spojrzałeś na mnie.. wolałeś śpiewać dalej ....-widziałem jak tysiące łez spływa jej po twarzy i to znowu przez mnie
-Violu to nie tak proszę daj mi powiedzieć wyjaśnić....Kocham Cię
-Nie Leon tym razem te słowa na mnie nie podziałają po raz kolejny mnie ranisz
-Violu proszę...-Verdas Ty ją znów tracisz ...pomyślałem ...
-Po raz kolejny mi uświadomiłeś,że nie jest nam pisane być razem ...
-Nie mów tak proszę ...
-Czemu mi nie powiedziałeś od razu ,że Emma z klasy to Twoja Emma...!!-wypowiadając te słowa odwróciła się ..
-Violu ona nie jest moja tylko Ty się liczysz ...
-Skoro ja się liczę to czemu mi nie powiedziałeś prawdy nie ufasz mi...albo nie Ty nadal coś do niej czujesz ..Leonie wybacz ale ...
-Violu proszę nie...Ufam Tobie i tylko Ciebie kocham
-Leon ja też Cie kocham ale wybacz musimy się rozstać ....
-Violu ...-podszedłem do niej i chciałem ją przytulić lecz ona mnie odepchnęła .
Patrzyłem jak moja miłość odchodzi i nie potrafię jej zatrzymać,jak całe moje życie traci sens tarci sens bo tym sensem była Viola ....


Violetta
Kocham ale jak mam być z kimś kto mnie okłamuje.
Gdy byłam pod domem zobaczyłam kartkę w bramie.
"Zostaw go w spokoju i pozwól mu być z kimś kto go na prawdę kocha..."
Przecież już go zostawiłam...pomyślałam . Ale z drugiej strony kocham go i może to jest próba dla naszego związku aby później był trwalszy może próba zaufania...Nie wiem sama na tą chwilę muszę wszytko sobie przemyśleć....
Byłam w swoim pokoju i czułam jakoś dziwnie czyjąś obecność jakby ktoś mnie obserwował. Chowałam zdjęcia Leona do szuflady, gdy dostałam SMS
''Będę o Ciebie walczył Twój Leon"
Pomyślałam,że już nie mój ...Chciałam schować pamiętnik do biurka gdy nagle w moim oknie.....


****
Trochę dziwny ten rozdział mi się wydaję. Taki Chaotyczny i wgl nie wiem oceńcie sami. Dziękuję za pomysł z Karaoke Anonimowi skorzystam dalej z pomysłu ale już wspominałam rozłożę to na kilka rozdziałów ....

środa, 15 maja 2013

Rozdział 20

Tydzień później 

Violetta
Dzisiaj dzień karaoke fajnie,że spędzimy czas wszyscy razem ....Ostatni tydzień dla wielu uczniów był trudny a zarazem przyjemny. Trudny bo mieli nie wiele czasu na przygotowanie piosenki,a miły dla kilku osób bo w końcu znalazły sens życia-miłość.
Diego zaśpiewał z Tomasem dość dobrze ale nie w moim stylu. Fran z Marco ...no właśnie Fran z Marco dali popis zaśpiewali balladę rockową, kiedy stali na scenie wszyscy się domyślili ba ślepy by zauważył,że między tymi dwojga jest chemia. Ludmi w końcu poznała Roberto...nasza Ludmi w końcu zaznała szczęście i to ona zaśpiewała z nim a jednocześnie stała się jego dziewczyną jak ona to zrobiła w tydzień nie wiem ale to musiała być miłość od pierwszego wejrzenia. Emma ona śpiewała z Andresem chciała najpierw z Leonem ale on nie chciał czy nie mógł nie wiem....Braco z Eva uuuu co to był za duet aż miło się patrzyło no i Brodway z Cami no ...zaśpiewali piosenkę popową ale jak ...no...I tak w tydzień nasza paczka, która była i tak juz liczna powiększyła się o Eve,Roberto,Marco i Brodwaey'a. Z moich rozmyślań i wspomnień wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Była to Cami z Eva ...
-Cześć co już wytrzymać do 18 nie umiecie ?-przywitałam się z nimi
-Pomocy -krzyknęły równocześnie
-Co się stało? Wejdźcie i opowiadajcie .-zaprosiłam je do środka
-Chodzi o to,że Brodwaey on....
-No Cami wyduś to z siebie...
-On mnie pocałował i zapytał czy chce być jego dziewczyną ...-powiedziała jednym tchnieniem a ja się wcale nie zdziwiłam
-Nic mi nie powiesz ...
-A co mam Ci powiedzieć gratuluję- podałam jej rękę i uśmiechnęłam się
-Viola!
-No Cami wiedziałam to od razu jak wszedł do sali i kiedy go zobaczyłaś to nazywa się miłość moja droga i przed nią nie uciekniesz ty Eva też nie bo domyślam się,że Braco też zapytał Cię o chodzenie-spojrzałam na Evę badawczo -Zgadałam ...no to na co wy jeszcze czekacie na mannę z nieba nie spadnie już mi zmykać do nich i tak co będziecie wieczorem parą....
-Ale ...-odezwała się Eva
-Nie ma żadnego ale już zmykać -i grzecznie je wyprosiłam nad czym się one zastanawiają hmmm pamiętam jak było ze mną i Leonem najpierw nie umiałam wybrać między nim a Tomasem i raniłam obu a teraz już bym się nie zastanawiała nad tym którego wybrać bo wiem,że tym jedynym jest Leon i ,że tylko go kocham.
Od razu jak o nim pomyślałam spojrzałam na jego zdjęcie
Leżało sobie bezpiecznie w pamiętniku. Nawet nie wiedział,że go mam. 
Miałam wiele zdjęć jego i naszych wspólnych. Zawsze gdy się budziłam patrzyłam na szafkę nocną  na której stało nasze wspólne zdjęcie:
 wiedziałam,że jestem wielką szczęściarą,że Leon mnie kocha i jest ze mną . A to zdjęcie dała mi Fran nawet nie wiem kiedy nam go zrobiła jak z resztą wiele innych zdjęć.
Ciekawe czy Leon ma jakieś nasze wspólne albo chociaż moje ja mam jego zdjęć pełno jestem od niego uzależniona .
Dobra czas się przygotowywać bo już 16.

Leon
Mam jej to powiedzieć czy nie,Ludmi powiedziała,że nic jej nie powie. Patrzyłem na nasze zdjęcie,które stało na biurku i zastanawiałem się czym sobie zasłużyłem,że mam przy sobie taką kobietę,która mnie kocha i uszczęśliwia mnie każdego dnia,w każdej sekundzie...czym....??



Klub Karaoke

 Violetta
Siedziałam już w klubie chyba byłam pierwsza. Nagle do klubu weszła Fran z Marco trzymających się za rękę. A to Ci niespodzianka...dalej wchodzili Naty i Maxi jest  to para wśród naszej paczki która ma najdłuższy staż, potem Ludmi i Roberto i kto by pomyślał,że Ludmi się tak diametralnie zmieni...ciekawa jestem co z Cami i Eva. wypatrywałam ich i o są Tak!! udało się. Cami jest z Brodwaye'm a Eva z Braco. Potem weszli jeszcze Napo Andres.Tylko brakowało mi Leona gdzie on jest .....

Emma
-Diego zrobiłeś to o co Cię prosiłam .
-Tak lista podmieniona-Doskonale pomyślałam
-Tomas Ty pilnuj Violi 
-Mam ją cały czas na oku...
-Dobra teraz tylko czekamy na Leona


Violetta
O jest nareszcie a z kim on to przyszedł....a to jest jego kuzynka Lara-siostra Roberto. Pablo zezwolił na jej przyjcie w sensie załatwił jej bilet. Też jet uczennicą Studio tylko w młodszej klasie.
-Cześć Kochanie sorry za spóźnienie- podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek .
-No nie wiem czy Ci wybaczę te 15 minut spóźnienia ...musisz jakoś mnie przeprosić.
-Aaa już wiem - Objął mnie pasie i przyciągnął mnie do siebie i pocałował namiętnie. Co ja nie mogę spóźniać i on ma z tego korzyści to ja też mogę.
-Teraz mi wybaczysz 
-A co mam Ci wybaczyć?
-Dosyć tych czułość gołąbeczki czas zacząć zabawę -przerwała nam Cami.

Tymczasem

Emma
Blee czy oni muszą się publicznie całować. Ale już nie długo Leonie będziesz całował mnie nie ją ....już nie długo...


Prowadzący Karaoke
-Uwaga witam wszystkich w nowym klubie w którym w każdą sobotę będziemy prowadzić karaoke. Teraz zapraszam na scenę Emmę Picado i Leona Verdasa-co coś tu nie gra to nie moja lista ale trudno potem to naprawię.

Leon 
CO!!!?? Moje koszmary się spełniają ..nie idę tam...
-Leon idź ..-spojrzała na mnie Viola gdyby tylko ona wiedziała kim jest Emma ...
-Gardło mnie boli kochanie ...-Ludmi Fran i Nata patrzyły na mnie ze strachem w oczach .
-Kochanie nie daj się prosić wiem,że to nie ja ale idź proszę zrób to dla mnie...
-Dobra idę...-robiłem wszystko aby tam nie dojść ale niestety nie mogłem oprzeć się Violi .
Ona poszła razem ze mną i stanęła z boku.
A zacząłem śpiewać z Emmą Voy por Ti  ....

Ludmi
-On dalej coś czuje do Emmy patrz jak na nią patrzy i śpiewa piosenkę napisaną dla Violi 
-Nie przesadzaj Leon kocha Viole-obroniła Leona Fran ale ja coś czuje,że tak siksa jeszcze namiesza między nimi

Tomas
-Hej Violu
-Hej Tomas
-Ty nie zazdrosna ?
-Nie czemu o co ?
-O Leona, ja bym na Twoim miejscu był ja bym an Twoim miejscu nie pozwolił bym śpiewać z Emmą....
-Tomas o co Ci chodzi?!
-To Ty nic nie wiesz Emma jest pierwszą miłością Leona, kiedyś byli razem nie wiedziałaś ? Myślałem,że wiesz i dlatego mu pozwoliłaś śpiewać z nią.
-Co Ty Tomas wygadujesz ska o tym wiesz?
-Od Emmy i dziewczyny też wiedzą.

Violetta
Mój cały świat się zawalił w jednej sekundzie....Spojrzałam na Leona wczuł się w piosenkę i nawet nie spojrzał w moją stronę patrzył na Emmę jakby dalej coś do niej czuł....odwróciłam głowę i spojrzałam z łzami i wyrzutem na dziewczyny, chyba zorientowały się,że wiem bo zaczęły iść w moją stronę. Leon spojrzał na mnie a ja tylko pokiwałam głową, odwróciłam się i szybkim tempem poszłam do wyjścia.....


***
Nie bijcie mnie za Leonette, muszę wprowadzić trochę akcji ale spokojnie nie rozdzielę ich na długo....Rozdział tak na długość średni.  Piszcie co sądzicie ....Jutro albo jeszcze dziś zobaczę jak wyrobię się z czasem...Dziękuję za komentarze i pozdrawiam ;)

Rozdział 19

Studio 21 

Emma
Obok nas przechodził Diego.
-Cześć wam rozumiem,że rozmawiacie o tamtej parze?
I wskazał na Viole i Leona .
-Skąd wiesz,że o nich gadamy? A my się w ogóle znamy?-zapytał Tomas
-Jestem Diego.
-Tomas. Skąd Ci przyszło na myśl,że o nich gadamy?
-Widziałem jak patrzyłeś na nich na lekcji u Pabla. A poza tym,też chciałbym ich rozdzielić bo ta jak jej tam...
-Ma na imię Violetta-wtrącił Tomas
-No Violetta wpadła mi w oko ale ja nie jestem z tych którzy lubią trwałe związki,ja tylko chcę ją hmmm jak to powiedzieć zaliczyć?
-Nie waż mi jej krzywdzić,rozdzielić ich można ale od Violi wara ona jest moja tylko jeszcze nie jest pewna swoich uczuć do mnie !
-Spokojnie panowie bo nas usłyszy ktoś a ja też tu nie jestem mile widziana i lubiana zwłaszcza przez naszą klasę.
-A Ty czemu chcesz ich tak właściwe rozdzielić hmm...?-wypytywał mnie Tomas
-Bo chcę odzyskać Leona i tyle coś jeszcze..?
-Odzyskać?!-wytrzeszczył oczy z wrażenia.
-Tak odzyskać a teraz cicho bo idą ..
Leon szedł z Violą za rękę i wpatrywał się w nią z uwielbieniem. Na mnie też tak kiedyś patrzył...ale nie długo znów spojrzy.
-Dobra za dużo tu świadków spotkajmy się u mnie w mieszkaniu,mieszkam sama. Tu macie adres o 18 u mnie.


 Ławka w parku:

Leon 
Mam jej powiedzieć, że Emma jest moją pierwszą miłością i o tym,że z nią byłem jeśli jej nie powiem uzna,że muszę coś do niej jeszcze czuć a jak powiem to będzie na mnie zła i może ze mną zerwać a ja teraz ją  Kocham najbardziej na świecie .
-Hej Leon -podeszła do mnie Ludmi
-Cześć ..-powiedziałem oschle
-Gdzie Viola?
-Poszła z Fran coś załatwić czekam na nią...
-Mnie też nie cieszy fakt,że Emma wróciła...
-Skąd wiesz,ze o nią chodzi?
-Leon znam Cię zbyt dobrze...wiem,że o nią chodzi ale chwila moment znam to spojrzenie...Viola nie wie?
-Co Ty masz rentgen w oczach czy co albo czytasz w myślach?!
-Dobrze zgadałam nie wie czemu hmmm?!
-Jak ja mam jej to powiedzieć Violetto wybacz ale wróciła moja była i hmmm chodzi z nami do klasy!!
-Oszalałeś złamiesz jej serce a tego po raz drugi by nie przeżyła !!
-To jak ja mam jej to powiedzieć Pani znawczyni hmmm jak ?!!
-Nie wiem Leon znam Cię i mam nadzieję,że nie robisz niczego co mogło by ją zranić przynajmniej tak sądzę...Dobra Leon gadałeś dzisiaj z wysokim brunetem bardzo podobnym do Ciebie...
-Yyyy no tak
-Skąd Ty go znasz i mam do Ciebie prośbę przedstawisz nas sobie ?- w jej oczach pojawił się błysk
-Oooo Ludmi czyżby nam się zakochałaś?!
-A tam od razu zakochałaś po prostu chce poznać nowych ludzi i tyle...
-Taaa jasne bo Ci uwierzę . To był mój kuzyn Roberto, mieszkał w Madrycie i go przenieśli tutaj tak przedstawię Ci go .
-Leon Verdas jesteś wielki!-przytuliła mnie i uciekła.

Centrum Handlowe 

Violetta
-Fran pośpiesz się Leon na mnie czeka
-Jak kocha to poczeka ..-spojrzała na mnie i się uśmiechnęła
-A jak nie ?-mój głos posmutniał
-Viola co Ty za głupoty gadasz jest w Tobie zakochany po uszy to widać w promieniu 100 m
-Aż tak daleko ?
-Violetta Leon Cię kocha i choć popełnia błędy zrobi wszystko abyś była szczęśliwa...Viola ...
-No?
-No bo ten nowy uczeń Marco ...
-Wiedziałam,że bez powodu nie kupisz sobie 3 nowych sukienek ...
-Viola!
-No co ?
-No bo on mnie poprosił aby zaśpiewałam z nim piosenkę na zaliczenie u Angie
-No to super i w czym problem ?
-No bo on mi się podoba i to bardzo...
-Fran no nareszcie bierz się za niego a piosenka to dobra okazja to zbliżenia się .
-Myślisz ?
-Ja to wiem moja droga a teraz już lecę do Leona .
-Leć- pożegnałam się z Fran i szybko popędziłam do parku.

Francessca 
Leon ją kocha. Choć wróciła Emma i sądzę,że Leon jej jeszcze nie powiedział o tym co było między nimi kiedyś no właśnie kiedyś ....

Ławka w parku 

Leon 
Gdzie ona jest ? Spojrzałem na zegarek powinna byc pół godziny temu .
Nagle ktoś zakrył mi oczy .
-Zgadnij kto to ?
-Hmmm a ile mam podejść?
-Jedno ...
-Viola chodź tu bo się stęskniłem
Odwróciłem głowę i ją pocałowałem. Nareszcie przyszła.
-Przepraszam za spóźnienie -spojrzała na mnie spojrzeniem szczeniaka
-Oj nie wiem czy Ci wybaczę to aż pół godziny ...
-Co?!
-Musisz mi to jakoś zrekompensować ...-spojrzałem na nią i podniosłem energicznie brwi .
Viola wstała siada mi na kolana i pocałowała bardzo namiętnie nawet nie wiedziałem,że tak potrafi. W sumie nigdy mnie tak nie całowała. Po chwili odkleiliśmy się od siebie .
-No powiem Ci jak masz tak przepraszać to dla mnie możesz spóźnić się nawet godzinę lub dwie .;)
-Osz Ty następnym razem nie przyjdę.
Wstała i chciała iść. Złapałem ją za rękę i przyciągnąłem ja do siebie i pocałowałem.
-Kocham Cię -powiedziałem patrząc jej w oczy
-Ja Ciebie też Kocham Leon - i wtuliła się we mnie.

Tymczasem 

Emma
-W przyszłą sobotę jest karaoke i wtedy realizujemy to co ustaliśmy ?
-Jasne -odpowiedzieli równocześnie.
Już nie długo Leonie będziesz mój i żadna mi Cie nie zabierze....

***
Na razie tyle. Rozdział trochę monotonny ale cóż raz wena jest raz jej nie ma ale mam pomysł na kolejny rozdział który dodam wieczorem dziś już na pewno bo wczoraj obiecywałam a nie dodałam przepraszam za to :)
Pozdrawiam ;)

wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 18

Leon 
-Violu bo ja chciałbym Ci powiedzieć że....-jak ja mam jej to powiedzieć ?? Cholera jak ?
-Leon nie strasz mnie -zobaczyłem w jej oczach strach
-Violu chciałem Ci powiedzieć,że Cię bardzo kocham i jesteś dla mnie wszystkim,i bez względu na wszystko będę przy Tobie ...-nie mogłem jej powiedzieć tego co zamierzałem
-Leonie ja też Cię bardzo kocham-wtuliła się we mnie pocałowała w policzek choć moim zdaniem nie zasłużyłem.
Nagle do sali wbiegł jakiś chłopak i podszedł do Pabla...skąd ja go znam hmmmm...

Pablo
-A to jest nasz jeszcze jeden uczeń,który przeniósł się ze Studia w Madrycie tutaj przedstawiam wam Roberto.
-Cześć wam wszystkim i sory za spóźnienie ..-przywitał się przeprosił bo miał za co....za  pół godz lekcyjnej...


Roberto 
Fajna klasa widać kilka czarnych owiec ale tak to w porządku chwila ja go skądś znam ...To Leon mój kuzyn co on tu robi? Podszedłem bliżej się upewnić czy to na prawdę on i nie myliłem się ...
-Leon Verdas?
-Roberto ! -Podszedł do mnie i się przywitał -Co Ty tu robisz? Dawno Cię nie widziałem....Opowiadaj co tam u Ciebie?
-Ja będę się tu uczył, tata dostał pracę tutaj i mnie przenieśli tutaj a Ty co tu robisz ?
-To czemu nie dzwoniłeś,że wracasz hmmm ładnie to tak nie informować rodziny ....nie uwierzysz ale też się uczę w tej klasie...-obok niego siedziała jakaś dziewczyna, ładna ale nie w moim typie,nagle Leon się opamiętał i podał rękę dziewczynie aby wstała-Bym zapomniał ...-dziewczyna patrząc na niego zmarszczyła czoło
-O mnie ...?
-Przepraszam,Roberto poznaj Violettę Castillo moją dziewczynę...
-Violu poznaj Roberto Verdasa mojego kuzyna
-Cześć miło mi Cię poznać-przywitała się Viola
-Mi również -uśmiechnąłem się do niej

Ludmiła
-Nata widzisz każdy z kimś gada albo jest kimś zainteresowany a ja ...-nie skończyłam bo moją uwagę przykuł wysoki brunet rozmawiający z Leonem
-A nie marudź jeszcze kogoś znajdziesz
-Właśnie znalazłam widzisz tego nowego jak mu tam Roberto....przystojny jest i ma śliczny uśmiech i w ogóle jakoś dziwnie podobny do rodziny Verdas tylko ma trochę ciemniejszą karnację...
-Oj Ludmi chyba ktoś tu się nam zakochuje ....
Nic nie odpowiedziałam tylko byłam wpatrzona w Roberto tylko teraz stał się obiektem mych westchnień....

Pablo
-Dobra... koniec tego dobrego mam dla was zadanie na koniec lekcji ale to nie jest zadanie dla wszystkich tylko dla uczniów nowo przyjętych,znajdźcie sobie drugą osobę ze szkoły i wykonajcie dowolny utwór dobrze?A i jeszcze jedno na przyszłą sobotę otrzymaliśmy zaproszenia do nowego klubu karaoke otrzymała je tylko wasza klasa .....
Zadzwonił dzwonek i wszyscy wybiegli na korytarz

Emma
O karaoke na nim może zrealizuję swój plan ale potrzebuję wsparcia ...Podeszłam do Tomasa
-Cześć jestem Emma a Ty ?...
-Tomas o co chodzi?
-Chodzi o Leona i Violę ....
-Chcesz ich rozdzielić zamieniam się w słuch ...
Obok nas w tym momencie przechodził....



Sorry sorry i jeszcze raz sorry za opóźnienia ale mam urwanie głowy dziś dodam jeszcze jeden,ale to późnym wieczorem. A i pytacie się ile mam lat to może w końcu ujawnić prawdę mam skończone 19 lat....

Pozdrawiam

piątek, 10 maja 2013

Wyjaśnienia

Przepraszam, ale ostatnio trochę was zaniedbuję...was moich czytelników i mojego bloga. Starałam się dodawać rozdziały codziennie, teraz jak dodam jeden na dwa dni jest dobrze. Obecnie mam praktykę zawodową i codziennie 8 albo więcej godzin roboty i kiedy wracam to spadają na  mnie obowiązki domowe itp I kiedy siadam do komputera jest godz 22 i nawet nie potrafię sklecić porządnie zdania bo z tego zmęczenia nie mam weny. Wiem to nie jest żadne wytłumaczenie. Postaram się dodac w tym tygodniu dwa rozdziały jeśli mi się nie uda obu to chociaż jeden . Przepraszam i proszę o wybaczenie ;* 

Pozdrawiam

wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 17

Studio 21
Leon
Do sali weszła Emma ...to nie mogło dziać się na prawdę ona miała wyjechać...czemu ona zawsze niszczy mi życie ??Jest tak dobrze i mam nadzieję,że powrót Emmy niczego nie zmieni ...

Francessca
Widziałam minę Leona kiedy Emma weszła. Na jego twarzy pojawiło sie przerażenie i strach wcale mu się nie dziwiłam, wiem,ze kiedyś była dla niego ważna ale teraz jest z Violetta i ją kocha i zrobi wszystko aby była szczęśliwa. Do naszej klasy doszło jeszcze trzech typów i jedna dziewczyna. Jeden z nich podszedł do mnie...tak w ogóle to od razu wpadł mi w oko .
-Cześć jestem Marco a Ty to....?
-Jestem Francessca, po prostu Fran ...- nie wiem czemu ale zaczęłam się jąkać i gadać coś  od rzeczy. Po chwili podszedł do nas jakiś facet.
-O widzę,że mój brat korzysta z życia i już wyrywa tak trzymaj ....- zarozumiały pajac pomyślałam
-A to moja gorsza część-wskazał na niego ręką- to mój brat Diego.
-Cześć jestem Fran ...-Jakoś przy nim się nie denerwowałam dziwne....
-Miło Cię poznać Francessco - i wziął moją rękę i ja pocałował bleee co on odwala już go nie lubię ale za to jego brata .....;)


Camila
Oj ta Fran...ledwo się pojawił i już zauważył naszą nie pozorną Fran...nagle z moich myśli wyrwał mnie jakiś głos odwróciłam się i mnie zatkało. Stał przed mną średniego wzrostu czarno skóry facet był jednym z nowo przyjętych uczniów.
-Cześć jestem Brodway a Ty? Chciałbym abyś mnie jakoś wprowadziła w ten świat....
A ja nadal stałam jak idiotka i się na niego gapiłam .....
-Co mówiłeś coś zamyśliłam się mógłbyś powtórzyć ....-Ocknęłam się
A  on się delikatnie uśmiechnął i powtórzył wszystko jeszcze raz .
-Jestem Brodaway i  chciałem się zapytać czy mi pomożesz?
-Miło mi Brodway ja jestem Camila. Oczywiście,że Ci pomogę.
Jaki on słodki, i to ja z nim będę spędzała czas na "oprowadzaniu"go...już się nie mogę doczekać.

Emma
Jestem w klasie Leona o to mi chodziło. Po jego wypadku zrozumiałam,że zrobiłam błąd opuszczając go...cieszyłam się kiedy dowiedziałam się,że wyjeżdża jednak zmienił zdanie to ja też...zostałam i zrobię wszystko aby go odzyskać ....
Leon siedział z jakąś dziewczyną...robił wszystko aby nie patrzyć w moją stronę....ale co to za dziewczyna...patrzy na niego jakby nic wokół innego nie było...a on ...znam to spojrzenie..znam je zbyt dobrze...Leon kiedyś też tak na mnie patrzył...właśnie kiedyś.. ale to się wkrótce zmieni.
Rozejrzałam się po sali. Mój wzrok zatrzymał się na facecie o ciemnych włosach, który patrzył na Leona i te jego.. nie wiem jak jej tam mniejsza z tym...ale patrzył na nich z odrazą, a na Leona z nienawiścią i chęcią zemsty. On się mi może przydać...

Eva
Usiadłam sobie z boku, Brodway, Diego, Marco i Emma poszli się zapoznawać...a ja wolę sobie posiedzieć tu z boku...nikomu nie wadząc.
-Cześć...-podszedł do mnie wysoki,blondyn i dziwnym akcentem
-Cześć-odpowiedziałam nieśmiało
-Jestem Braco a Ty?
-Eva....-bardzo miły ale dziwny...
-Miło Cię poznać Eva....
Nagle podszedł do nas jakiś chłopak chyba kolega Braco. Bo ten od razu zaczerwienił się i zaczął mówić w swoim ojczystym języku
-Braco spokojnie to bardzo dobrze,że podchodzisz pierwszy i potrafisz powiedzieć coś aby Cię każdy zrozumiał...jestem z Ciebie dumny. Oj przepraszam a gdzie moje maniery jestem Napoleon, ale wystarczy Napo. Tam dalej siedzi Andreas, to jest Ludmiła, potem Nata....-i ta wymieniał a ja i tak zapamiętałam tylko jedną osobę był nią Braco....

Ludmiła 
-Nata widziałaś kto tu jest ...no szlak mnie jasny trafi ...wrrr
-Yyy domyślam,że chodzi Ci o Emmę?
-No a kogo by innego. Nigdy jej nie lubiłam...a teraz kiedy,wszytko jest Ok, odpuściłam sobie Tomasa bo to zwykły dupek. Ale najważniejsze kiedy Leonowi się układa z Violą i są szczęśliwi to pojawia się ona i myśli...że co,ze zniszczy ich związek nie dopuszczę do tego....już raz go skrzywdziła i drugi raz na to nie pozwolę.


Diego
Mój brat wow zabajerował laskę...uczy się od najlepszych. Rozglądałem się po sali szukając foczek do wychaczenia....trzeba się jakoś rozerwać...hmmm nagle w oko wpadła mi jedna i bardzo ładna byłem pod wrażeniem,że na tym zadupiu są jakieś panienki godne uwagi...tylko chwila jakiś ochroniarz się wokół niej kręci....ale chłopak nie ściana  da się przesunąć...


Violetta
Leon odkąd pojawili się "nowi" stracił humor...hmmm czym on się martwi.
-Leon halo...
-Tak Violu ?-uśmiechną się do mnie, ale dobrze wiedziałam,że jest coś nie tak,że coś przede mną ukrywa.
-Co się stało,hmmm?
-Violu bo ...ja muszę Ci coś powiedzieć ......


Dobra  jest. Sorry za opóźnienia ale za dużo mam na głowie,ale spięłam sie i dodałam. Nie wiem czy się wam spodoba, chciałam przedstawić tych "nowych" mam nadzieję,że da się to czytać. A co do kolejnego rozdziału to tak postaram się go dodac jutro bądź w czwartek
Pozdrawiam ;*

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 16

Park nie daleko Studia21

Violetta
Jestem ciekawa jaka będzie ich mina kiedy zobaczą Leona. Napisałam mu aby jeszcze do nas nie podchodził, na szczęście nikt go nie zauważył bo odpowiednio szybko się ukrył za drzewem...
Byli już wszyscy nawet Tomas się pojawił...ciekawe o co chodzi,że zwołali takie zebranie.

Maxi
-Ludzie chcieliśmy coś wam powiedzieć z Nati dlatego zwołaliśmy was wszystkich tutaj do parku. Wiem,że wszystkim brakuje Leona i powinniśmy z tym zaczekać aż wszytko się ułoży na nowo...
-Maxi długo jeszcze nie mam zamiaru całej soboty stać w parku-pośpieszyła mnie Cami
-Chcieliśmy my wam powiedzieć,że ja i Nati...-nagle przerwała mi Nati,która złapała mnie za rękę.
-Jesteśmy razem to chcieliśmy my wam powiedzieć-dokończyła za mnie Nati.
-Wow super jak się cieszę-gratulowała  nam Ludmi
-Stary czułem,że między wami coś jest -dodał Tomas
Nagle wszyscy zamilkli, ale chłopaki mieli takie miny jakby ducha zobaczyli,dziewczyny były zaś dziwnie spokojne natomiast  Viola uśmiechnęła się. Ja i Nati odwróciliśmy się i naszym oczom ukazał się nie kto inny jak podparty kulą Leon.

Violetta
Ich miny były nie powtarzalne, kiedy zobaczyli Leona dziewczyny nie były aż takie zdziwione bo dobrze wiedziały,że Leon nie wyjechał oraz,że jesteśmy razem. Wyszłam przed wszystkich i podeszłam do Leona i się do niego wtuliłam, po chwili oderwałam się od niego.
-My też chcemy wam coś powiedzieć...
-Chyba nawet wiemy co ...-przerwał mi Napo
-Jesteśmy razem-powiedział za mnie Leon-A i przepraszam was wszystkich za to,że chciałem  wyjechać bez pożegnania za moje humory i w ogóle za to jak was potraktowałem w szpitalu. Mówię tu przede wszystkim o Ludmi i Fran, które bez żadnych ogródek powiedziały mi co mnie sądzą. Dzięki należało mi się-gdy to mówiłem skierowałem swój wzrok na Ludmiłę i Francessce.
-Spoko dobrze,że w porę się ogarnąłeś -odpowiedziała Fran
-Ale żeby mi to było ostatni raz-zagroziła Ludmi
Wszyscy się cieszyli moim i Leona  szczęściem oraz tym,że Maxi i Nata są razem ...wszyscy prócz Tomasa. Patrzył na Leona z złością,nienawiścią. Czemu on tego nie potrafi zrozumieć,że jest dla mnie tylko przyjacielem i to,że tylko przy boku Leona będę na prawdę szczęśliwa.
Wszyscy udaliśmy do Resto, śmialiśmy się , rozmawialiśmy. Nie było już podziału na grupki, nikt nikomu nie dogryzał. Nagle podszedł do mnie Tomas i poprosił o chwilę rozmowy. Zgodziłam się.

Tomas 
-Violu ja już muszę iść-musiałem coś wymyślić bo już mi się nie dobrze robiło kiedy patrzyłem na te ich sielankę.
-Czemu tak wcześnie, jutro jest niedziela więc nie wmówisz mi,że musisz wcześnie wstawać bo Ci nie uwierzę.
-Nie Violu, źle się czuję a nie chce psuć wszystkim zabawy.
-Dobrze jak tam chcesz.-Viola wróciła do Resto, a ja poszedłem do domu bo na serio robiło mi się nie dobrze kiedy widziałem jak Verdas klei się do Violi.

Violetta
Czas szybko mijał i nawet nie domyślałam się,że jest już tak późno. Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam z Resto, Leon chciał mnie odprowadzić ale powiedziałam mu,że nie powinien się tak przemęczać bo dopiero co wyszedł z szpitala. Upierał się,że jest późno i,że samej mnie nie puści. Dla świętego spokoju zadzwoniłam po Ramallo.


Dom Violetty

Angie
German bardzo się zmienił. Kiedyś na pewno nie pozwoliłby Violi,aby wracała po nocy aby miała chłopka , aby uczyła się w Studio...z moich myśli  wyrwała mnie Viola.
-Angie halo tu ziemia ....
-A tak już .. no powiedz mi czemu masz taki dobry humor hmmm?? Czy sprawcą tej miny jest hmmm niech się zastanowię Leon??
-Angie nigdy takiego czegoś nie czułam, kiedy go widzę mam motyle w brzuchu, kiedy się do mnie zbliża cała skaczę z szczęścia. Kiedy jest ze mną nic po za nim nie widzę ....
-Violu to jest nie jest nic innego jak miłość ...
-Kocham go a on mnie i wiesz co Angie nigdy wcześniej nie byłam tak szczęśliwa ....
-Cieszę się Twoim szczęściem ...-przytuliłam ją.

Następnego dnia

Studio21

Pablo: 
-Drodzy uczniowie, jak wiecie ostatnimi dniami odbywały się egzaminy. Do waszej grupy przydzieliliśmy 5 osób,dwie dziewczyny i trzech chłopaków.-odwróciłem się i otworzyłem drzwi-Chodźcie zapraszam.
Gdy wszyscy weszli, kontynuowałem dalszą swoją wypowiedź - Mam nadzieję,że zadbacie o to aby zaaklimatyzowali się u nas.....

Leon 
Gdy zobaczyłem kto wszedł do sali myślałem,ze śnię,że to tylko koszmar a jednak nie...jednym z uczniów.....


**********************************************************************************
Jak się wam podoba bo mi nie za bardzo, nie umiałam się skupić i często traciłam wątek masakra...
Liczę na opinię .
Życzę miłej lektury ;*
Pozdrawiam 

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 15

Dom Violetty

Salon Violetty

Francessca 
-Dziewczyny słyszycie ??
-Ja nic nie słyszę -odezwała się Nata
-No właśnie ja też nic czyli albo się pozabijali albo...
-Idziemy na górę-odparła zdecydowanie Ludmiła
Wstałyśmy i bardzo ostrożnie szliśmy do pokoju Violi...drzwi były uchylone więc było nam zdecydowanie łatwiej zobaczyć co się tak dzieje ...Kiedy weszłyśmy do pokoju szczęki nam opadły ale jednocześnie pojawił się uśmiech na twarzy....
-Ooo...
-Napiszemy Violi,że na te zakupy pójdziemy kiedy indziej..mają wiele do obgadania-zarządziła Cami

Pokój Violi:

Violetta
Nie potrafiłam się oderwać od Leona...gdzie się on uczył tak całować...nagle jednak dostałam SMS-a. Chcąc czy nie chcąc musiałam przerwać tę magiczną chwilę.
Spojrzałam na wyświetlacz SMS był od Ludmi. Cholera dziewczyny...zakupy zapomniałam ....
,,Violu te zakupy odbijemy sobie kiedy indziej..Cieszymy się Twoim szczęściem.. ;)"
Uśmiechnęłam się do wyświetlacza. Leon do mnie podszedł....
-Co tam masz ??
-Es od Ludmiły...-pokazałam mu go.
Tęskniłam za nim....nie za jako chłopakiem,tylko brakowało mi jako przyjaciela..brakowało mi jego wsparcia....
-Violu mam do Cibie pytanie ....-jego głos zabrzmiał bardzo poważnie..
-Leon proszę nie strasz mnie o co Ci chodzi ?
-Chodzi o to....bo właściwie ....nie zapytałem Ciebie tak oficjalnie czy chcesz być moją dziewczyną?
-Hmmmm niech się zastanowię zraniłeś mnie ale potem bardzo ładnie przeprosiłeś i poza tym bosko całujesz więc tak zgadzam się być Twoją dziewczyną ...
Leon podszedł do mnie kulejąc jeszcze bo jego kula leżała sobie bezwładnie na podłodze.
-Nie strasz mnie tak więcej...
-I kto tu kogo straszy, a i jeszcze jedno abym była Twoją dziewczyną musisz spełnić kilka warunków....
-Ja Ci dam warunki ....
Na moje nieszczęście staliśmy przy łóżku, Leon podszedł popatrzył mi głęboko w oczy i zaczął mnie łaskotać. Jak na faceta po wypadku radził sobie nie źle ...
-Dobra już ała...przepraszam proszę ....ała....
-Mówiłaś coś-przestał na chwilę
-Tak- i przyciągnęłam go do siebie i go pocałowałam bardzo namiętnie.Ale jak na złość  do pokoju wszedł Tata i to co zobaczył mogło wydawać mu się nie dorzeczne .
-Violu chciałe...-nawet nie dokończył nie chciał widzieć swojej miny w tym momencie . Wcale mu się nie dziwie zastał mnie i Leona w bardzo dwuznacznej sytuacji. Jego mina nie wróżyła nic dobrego .....
-Tato co Ty tu robisz  nie umiesz pukać-Leon odskoczył od razu jak mój tata się odezwał. A myślałam,że mojemu ojcu głowę urwę za wyczucie czasu...
-To chyba ja się powinienem zapytać co wy robicie i co Ty tu robisz Leon ??
- Tato, to już nie możemy się pogodzić -próbowałam złagodzić sytuację...
-Panie Germanie,chciałbym przeprosić Pana za to co wyrządziłem Violi,wiem że ona na to nie zasługiwała i zachowałem się jak ostatni drań i obiecuję ,że nigdy więcej jej nie skrzywdzę . Kocham ją i chcę aby była szczęśliwa...-czyż on nie jest kochany i muszę powiedzieć ma podejście do taty ...
-Leonie dobrze ja też ją kocham i nie mam nic przeciwko waszemu związkowi ale wiedź jedno jeśli ona znów będzie przez Ciebie cierpiała pożałujesz tego rozumiemy się ??
-Tak,dziękuję .To może ja już pójdę.- Podszedł do mnie cmoknął mnie w policzek i wyszedł .
Tata też wyszedł. Ja padłam na łóżko bezwładnie ze szczęścia w końcu jest tak jak powinno....


Gdzieś w parku:

Nati
-Maxi musimy im powiedzieć,że jesteśmy razem ja już tak dłużej  nie potrafię..chcę aby moi najbliżsi wiedzieli,że jestem szczęśliwa,że jestem szczęśliwa bo jestem z Tobą...
-Nati,ale na pewno jesteś na ten krok gotowa ...
-Oni i tak się dowiedzą wcześniej czy później i chcę aby się tego dowiedzieli od nas a  nie przypadkiem ...
-A co z Violą ona jest pewnie załamana po wyjeździe Leona ...
Uśmiechnęłam się tylko wiedząc,że Viola jest szczęśliwa.
 -Proszę Cię Maxi powiedzmy im...-spojrzałam na niego spojrzeniem któremu nigdy nie umiał się powstrzymać....
-Wiesz,że nie potrafię Ci się oprzeć ...dzwoń do nich - w podzięce pocałowałam go.

Godzinę później 

Violetta
O co chodzi Nati hmmnnn...o idzie Leon przynajmniej powiemy reszcie,że wbrew przeciwnością jesteśmy razem ....



*************************************************************************************

Rozdział wydaję mi się trochę nudny i spokojny, ale od przyszłego rozdziału kolejne zwroty akcji.
Pozdrawiam 

Rozdział 14

Na początek trochę prywaty. Dziś mój blog ma taki mały jubileusz...dziś skończył tydzień jak ten czas leci. Dziękuję wszystkim wiernym czytelnikom..bez was nie byłoby tego bloga. Dziękuję za ponad 4000 wejść w ciągu tego tygodnia jesteście wielcy...dzięki wam mam power do pisania kolejnych rozdziałów. Specjalnie dla wszystkich wyczekiwany rozdział . Miłej lektury ...;*


Dom Violetty :

Pokój Violi

Leon;
Już miałem wychodzić kiedy przypomniały i się słowa lekarza: zrób wszystko aby była szczęśliwa....Viola stała przy oknie...podszedłem do niej i odwróciłem ją...
-Violu..proszę wybacz mi ...
Chciałem ją przytulić , lecz ona mi na to nie chciała pozwolić, waliła pięściami po mojej klatce piersiowej, szarpała się, a ja ...stałem i jej na to pozwoliłem...należało mi się
-Ty podły draniu...myślisz,że co przyjdziesz powiesz kilka miłych słów i znów jestem Twoja-płakała a ja nadal próbowałem ją przytulić nad darmo
-Violu przepraszam wiem zachowałem się jak gówniarz ..ale zrozumiałem swój błąd kiedy dowiedziałem się,że nie będę kaleką,odwołałem wyjazd i od razu po wyjściu ze szpitala przyszedłem do Ciebie...proszę Viola Kocham Cię...
-Aha rozumiem,czyli gdybyś nie mógł chodzić to już byłbyś w samolocie !!?? Leon czy Ty się siebie słyszysz ??

Przed drzwiami domu Violi 

Nata
-Cami słyszysz te krzyki..skądś znam ten głos...
-To jest Leon- odparła z entuzjazmem Ludmi
-Czy ja się mylę czy oni sie kłócą-dodała Fran
-To raczej Viola w końcu nie wytrzymała i Leon musi tego słuchać-dodałam
 Weszłyśmy do domu Olga powiedziała,że ta awantura trwa już ponad 15 minut i że głównie słychać Violę. W sumie nie dziwię się jej ...jak ja bym była na jej miejscu zachowałabym się tak samo. Właśnie chyba mnie też czeka pogawędka z dziewczynami i z resztą paczki. I jak Viola tak krzyczy na Leona to ciekawe co mi powie jak im powiem,że od ponad tygodnia jestem z Maxim.

Pokój Violetty 

 Leon
-Violu to nie tak ...
-A ja jak Leon Ty sam się gubisz w tym co mówisz ...- ponowiłem swój gest miałem ją prawie w ramionach lecz ona znów się szarpała...
-Violu to tak jak Ty myślisz, Kocham Cię i gdybym wyjechał nie przestał bym. To co Ci powiedziałem w szpitalu było dla mnie trudne ale zrozum w końcu nie chciałem Cię ranić ...

Violetta
Nie potrafię już walczyć z nim,bronić się  przed nim, przed jego ramionami nie potrafię...w tym momencie przestałam się szarpać .....

Leon
W końcu przestała się bronić...ma dużo siły jak na tak drobną istotę . Przytuliłem ją . W końcu była w moich ramionach...brakowało mi tego. Po chwili podniosłem jej głowę delikatnie dotykając jej brody i spojrzałem jej głęboko w oczy....
-Wierzysz mi ?
-Nie rań mnie więcej proszę...
W tym momencie pocałowałem ją. Długo czekałem na tę chwilę. I głupi mogłem to stracić.....Już nigdy nie pozwolę na to aby ona cierpiała...aby cierpiała przeze mnie ......
 **********************************************************************************

To na razie tyle . Później dodam kolejny ...
Pozdrawiam 

Rozdział 13

Sala Leona 

Leon 
-Synu znam tę minę co się stało?-mama on znała każdą moją minę i wiedziała zawsze ,że coś mnie gryzie i tym razem się nie myliła .
-Mamo bo  ja...
-Wiedziałam,czułam to...
-Ale mamo...ja nie mogę z wami jechać po prostu nie mogę....wiem ,że sądzisz ,że nie dam sobie rady ale lekarz powiedział,że nie będę kaleką i nie potrzebuję opieki non stop
-Synu, czułam to,że nie pojedziesz z nami...trudno ,ale wiem,że masz tu wiele rzeczy które Cię tu trzymają
No tak zwłaszcza jedną osobę....
-Dziękuję mamo.
-Wpis masz dopiero na jutro a samolot z ojcem i Clarą mamy o 9 rano dasz sobie radę ?
-Tak dziękuję.
-Trzymaj się synu i odwiedź nas kiedyś - cmoknęła mnie w czoło i wyszła.
Może nie jest jeszcze za późno, aby jej wszystko wyjaśnić......


Dom Violetty

Violetta
Jutro wylatuje...już jutro...kocham go ale dotarło do mnie,że nikogo nie wolno do miłości zmuszać nikogo....

Następnego dnia

Szpital

Leon
-Dziękuję Panie doktorze za opiekę i w ogóle za wszystko
-Nie ma za co, nigdy nie widziałem takiego szczęściarza jak Pan miło było mi tym samym poznać Ciebie Leonie.
-Nie rozumie czemu szczęściarza ?- spytałem ze zdziwieniem w głosie
-Mimo poważnego wypadku jaki odniosłeś, żyjesz i masz się dobrze, zawsze siedziała przy Tobie jedna a ta sama kobieta , dla której byłeś wszystkim i mam do Ciebie prośbę zrób wszystko aby była szczęśliwa...
-Dziękuję taki mam zamiar ....
Wyszedłem ze szpitala z jedną kulą i z nauczką, aby nie uszczęśliwiać kogoś robiąc to tak ,że jednocześnie ją ranisz....
Poszedłem do domu, przebrałem się, spojrzałem na zdjęcie Violi i moje i wyszedłem.
W końcu będę ją miał w swoich ramionach, w końcu poczuję jej bliskość ...po drodze kupiłem ulubione kwiaty Violi.

Dom Violetty

Violetta:
Pewno już wyleciał...
-Nawet się nie pożegnał...
-Drań z niego.....-moim oczom ukazał się Leon, opierający się o kulę...stojący w drzwiach mojego pokoju
-Leon co Ty ....-nie mogłam nawet wypowiedzieć słowa takie było moje zdziwienie, ale od razu przypomniałam sobie jak mnie potraktował- Co Ty tu robisz....!?

Leon
Boże ja narobiłem,ona nawet nie chce mnie znać.
-Violu daj mi wyjaśnić...
- Nie Leonie w tym momencie powinieneś być w samolocie a nie tutaj!!-krzyczała przez łzy
-Wiem jestem skończonym dupkiem i wszystkim co najgorsze ale daj mi wyjaśnić proszę, potem możesz mnie wyrzucić ....
-Dobrze masz 10 minut bo potem przychodzą dziewczyny
Zamknąłem drzwi i zacząłem swój monolog...długim na nim myślałem
-Violu wiem,że to wyda Ci się nie dorzeczne to co teraz powiem ale proszę nie przerywaj mi. Powiedziałem Tobie,że Cię nie kocham...jednak jest to prawdą... nie chciałem abyś oglądała moje kalectwo... nie chciałem być dla Ciebie ciężarem nie chciałem abyś się nad mną litowała....
-Jak mogłeś tak myśleć jak mogłeś coś takiego mi powiedzieć i ...
-Wiem,jestem podły...ale chciałem abyś o mnie zapomniała i abyś zakochała sie w kimś innym w kimś zdrowym, sprawnym....
-I pozwoliłeś na to abym cierpiała bo Ty myślałeś,że będzie dla mnie lepiej a skąd Ty możesz wiedzieć co jest dla mnie najlepsze niby skąd??!!! siedziałam przy Twoim łóżku dzień i noc błagałam abyś się obudził, kiedy Cię reanimowano myślałam,że jeśli Ty umrzesz umrę i ja a Ty kiedy się budzisz mówisz mi że mnie nie kochasz i jesteś dla wszystkich wredny i każdemu wmawiasz,że mnie nie kochasz i ranisz mnie,a teraz masz czelność przychodzić tutaj i mówić ,że to było dla mojego dobra...wiesz co dla mnie możesz już nie istnieć-widziałem jej ból,który spowodowałem. Jestem idiotą ....
-Violetto przepraszam ...wybacz mi Kocham Cię....-Odwróciłem się i chciałem wyjść lecz w pewnym momencie .....

 **********************************************************************************

Na razie tyle. Jutro będą kolejne
Pozdrawiam  

piątek, 3 maja 2013

Rozdział 12

Tydzień później:

Dom Violetty:

Violetta
Staram się pogodzić, z tym że go już nie zobaczę, że się do niego nie wtulę. Właśnie przeglądałam pamiętnik kiedy coś z niego wypadło, było to zdjęcie, moje i Leona:
Pamiętam to...jak dziś...byłam wtedy taka szczęśliwa, byłam szczęśliwa w jego ramionach.
Nagle do mojego pokoju weszła Fran...
-Ja je robiłam...-spojrzała na mnie smutnymi oczami
-Wiem....-odpowiedziałam jej głosem który sygnalizował mój płacz
-Ej no on nie jest tego wart, żaden facet nie jest wart tego abyś wylewała łzy przez niego ....
-A jednak to była zemsta na Tomasie...
- Nie mów tak...choć z resztą Leon był podrywaczem, i każda była na jego skinienie. Znam go długo w prawdzie od małego. Ale kiedyś nie był podrywaczem, stał się nim przez Emmę, kochał ją a ona wyjechała i go zostawiła. Później stał się pewnym siebie , zarozumiałym draniem, przy Ludmi trochę spuścił z tonu ale dalej podrywał inne, chciał aby one cierpiały tak jak on cierpiał po Emmie chyba taki był jego zamiar. Kiedy Ty się pojawiłaś, owszem masz racje chciał się zemścić na Tomasie, ale zmienił się przy Tobie. Nie podrywał innych, był miły, nie był arogancki ani wredny. Wtedy zobaczyłam w nim Leona którego znałam przed paroma laty, Leona który się zakochał i pod wpływem kobiety zmieniła się o 360 stopni.
-Po co mi to mówisz Fran, najpierw mówisz że nie jest mnie wart a później opowiadasz mi o nim jak o osobie, która jest nie winna ....
- Violu...nie po prostu ...nie zrozum mnie źle ale na tym zdjęciu Leon wygląda na szczęśliwego , na zakochanego w Tobie bez pamięci...anie na takiego dla którego jesteś zabawką, nic nie znaczącą przygodą....
-Fran skoro tak dobrze go znasz to powiedz mi dlaczego on mnie właśnie tak potraktował ...-nie potrafiłam powstrzymać łez,mówiłam do Fran z wyrzutem, byłam zła i musiałam na kimś się wyżyć, ale jednocześnie potrzebowałam przyjaciółki, która da mi wsparcie
-Nie wiem...nie wiem co w niego wstąpiło...nikt tego nie wie
-Ja wiem ...on mnie nie kocha, nie kochał i....-mój głos się zawiesił, spojrzałam na zdjęcie i jedna łza spadła na nie, spadła w prost na twarz Leona ...
- Nie mów tak...Violu on jutro wyjeżdża.. pogadaj z nim ...
-Po co,żeby miał ta satysfakcję,że jest mistrzem łamania serc...nie Fran Leon Verdas To rozdział zamknięty-Gdy mówiłam te słowa czułam jak moje serce krwawi, że w tym właśnie momencie jakaś część mnie umarła ...
-Jak tam chcesz chciałam Ci pomóc, ja już pójdę bo muszę pomóc Luce w Resto
-Do zobaczenia w Studio
Fran wyszła a ja zaczęłam, sprzątać pokój, wszędzie gdzie tylko spojrzałam widziałam Leona...Ogarnij się Viola on Cię nie kocha, zapomnij o nim ...powtarzałam sobie na próżno.....Gdy skończyłam, przebrałam się i poszłam do Studio.


Studio 21

Tomas
Poszło mi lepiej niż się spodziewałem, ten idiota Leon sam ją odrzucił a w dodatku wyjeżdża w prost genialnie...tylko co ja mam zrobić z Ludmi...muszę coś wykombinować ..
Nagle moim oczom ukazała się Viola od razu do niej podszedłem
-Hej Violetto
-Cześć Tomas -uśmiechnęła się sztucznie.
- Możemy pogadać o nas ....
-Tomas jakich nas.. zrozum to raz a porządnie nie ma żadnych nas nie było i nie będzie !!
-Myślałem tylko..że skoro Leon Cie tak potraktował i w ogóle ...
-To źle myślałeś...jak na razie mam dość miłości, chłopaków, związków rozumiesz ?
-Tak dotarło do mnie ....
Jeszcze zobaczymy czy masz dość ślicznotko, jeszcze pożałujesz,że mnie odrzuciłaś .....

Sala Angie 

Violetta
Jakoś tu pusto..chodź pełno tu ludzi. Jakoś tu dziwnie bez niego...jakoś tu cicho bez niego.....
Z mojej nostalgii wyrwała mnie  Angie.
-Halo Violu wszystko w porządku ?
-Tak jasne ....
-A moim zdaniem nie -odezwała się Ludmi -moim zdaniem wszyscy jesteśmy nie obecni..dlaczego przez naszego kolegę Leona..myśli że co wyjedzie sobie zrani przy tym kilka osób i wszytko będzie ok to się grubo myli- Ludmiła uroniła kilka łez.
Wszyscy się do niej przytuliliśmy i wtedy zrozumiałam ,że Leon nie tylko skrzywdził mnie ale i Andresa niby swojego przyjaciela Ludmiłę, Nati , Maxiego..każdego z nas. W tym jednym momencie staliśmy się wszyscy sobie bliscy...
-Dobrze widzę,że lekcji raczej dziś nie zrobię..idźcie do domu -odparła Angie, miała rację dziś z nas by nic nie wydobyła


Szpital 

Sala Leona 

Leon 
Jutro wyjeżdżam ....jakoś się z tego powodu nie cieszę.....Ale muszę jakoś dać radę .
Z moim chodzeniem jest już znacznie lepiej. Chodzę tylko o jednej kuli. Jeszcze tylko parę dni i będę śmigał jak dawniej ...
Może z moim chodzeniem lepiej ale z moim sercem wcale nie..jestem głupkiem,jak ja mogłem jej wtedy powiedzieć,że jej nie kocham. Teraz to już za późno jutro wyjeżdżam...może będzie jej lepiej beze mnie ...
-Ty idioto, Ty palancie... Verdas Ty draniu- nagle do mojej sali wpadła wkurzona Fran
- A Ty nie na zajęciach?
-Przez Ciebie Angie nas zwolniła..bo wszyscy są załamani przez twój wyjazd
-Oj nie dramatyzuj tak...
-Nie dramatyzuj nie no nie wytrzymam ....Jak Ty mogłeś tak potraktować Violę,ona teraz przez Ciebie cierpi, przez ostatni tydzień nic tylko chodzi i płacze, jest smutna a przez kogo przez Ciebie...
-Ja jej nie kazałem się w mnie zakochać- cholera Verdas Ty się słyszysz ??!!
-Ona miała rację...
-Jaką rację w czym ??
-W tym,że tylko udawałeś,że ją kochasz, że była tylko dla Ciebie zabawką a tak na prawdę chciałeś się zemścić na Tomasie. A ja głupia Cię broniłam,że się przy niej zmieniłeś,że powrócił dawny Leon, jeszcze ten sprzed zerwaniem z Emmą ale się myliłam ...
Zamilkłem .
Fran po chwili dodała
-Ona Cię kochała a Ty ją tak potraktowałeś zachowałeś się identycznie jak Emma kilka lat temu jesteście siebie warci, i powiedz mi gdzie maję sens twoje słowa , że  nie potrafisz patrzeć na jej smutek,ale sam go sprawiłeś. Powiem tylko tyle dla Violi jesteś zamkniętym  rozdziałem . Życzę udanego życia w Szwajcarii
I wyszła . A ja wyłem z bólu cały w środku. Dopiero teraz do mnie dotarło,że postąpiłem tak samo jak Emma...spowodowałem cierpienie najbliżej osoby ...nie mogę tego tak zostawić ...
Do mojej sali weszła mama . Chyba wiedziała co chciałem jej powiedzieć....


***********************************************************************************
Sory,że tak późno ale tak wyszło. Starałam się napisać długi i sensem rozdział. Postaram się za około godzinę dwie dodać kolejny .
Pozdrawiam 

Rozdział 11

 Sala Leona

Ludmiła
Viola stała i płakała ale Leon tego nie widział, pomyślałam niech zobaczy co zrobił.
-Jesteś z siebie zadowolony?
-O co Ci chodzi z czego mam być zadowolony?
-Z tego - odsunęłam się i Leon zobaczył płaczącą Violę. Od razu się wyprostował, i próbował udawać,że jej łzy jego nie ruszają ale ja go znałam zbyt dobrze...wiedziałam,że tam w środku,aż cały kipi ze złości,że uczynił coś takiego kobiecie którą kocha....
- Nie moja wina że płacze- widziałam jak z trudem to wypowiada- Wyjeżdżam i nikt mnie nie powstrzyma....
Wyszłam bo już miałam go dość, zabrałam ze sobą Violę po drodze nie może być teraz sama, wysłałam esy do wszystkich, aby się pojawili pod jej domem .

Leon
Ty egoisto, skończony dupek z Ciebie jak możesz tak mówić do Violi jak możesz taką ją ranić. Jesteś palantem, że pozwalasz kobiecie płakać przez Ciebie, kobiecie, którą kochasz ponad wszystko .....
Do sali weszła moja mama, która jak na złość była świadkiem tego co tu przed chwilą zaszło...
- Leonie możesz mi to wszytko wyjaśnić?- zapytała mama
- Mamo nie ma co tu wyjaśniać, prócz tego,że ta dziewczyna która stała obok Ciebie płakała przeze mnie.
-Leonie, dlaczego pozwalasz płakać kobiecie z Twojej winy?
-Bo jej nie kocham mamo a ona tego nie potrafi zrozumieć ...- Verdas Ty się słyszysz co Ty wygadujesz ?!!
- Przykro mi, szkoda mi jej jest  bardzo ładną, miłą dziewczyną ....
-Mamo wiem to....-właśnie wiesz to idioto ale jej tego nie powiesz bo wolisz, żeby Cie nienawidziła niż kochała.


Dom Violetty

Violetta
Jak ja mogłam się tak dać nabrać na te jego słodkie słówka....a teraz kiedy jestem pewna,że Leon jest dla mnie jak  powietrze on wbija mi nóż prosto w serce. Dobrze że są ze mną moi przyjaciele, nie czuję się taka beznadziejna.
-Nie przejmuj się tym dupkiem, nie zasługuje na Ciebie- próbowała pocieszyć mnie Nata
-Wiem,że jest on moim przyjacielem, ale postąpił jak ostatni pajac odrzucając Ciebie-dodał Andres
-Jak on mógł powiedzieć,że jestem przy nim z litości, ja go Kocham, jak nikogo dotąd. Czuję jak bez niego duszę się...- i znów wybuchałam płaczem....

Sala Leona 

Leon
-Dzień dobry Panie Verdas, jak się dziś czujemy
-Dzień dobry, jak ostatni debil.
-Bardzo jest Pan dla siebie surowy, a ja mam dla Pana bardzo dobre wieści. Nie będzie Pan kaleką zrobiliśmy badania i mamy pewność że nie będzie Pan jeździł na wózku, ale musi Pan ćwiczyć aby osiągnąć dawną sprawność
-To super wiadomość, tylko czemu tak późno, właśnie przez moją głupotę straciłem miłość swojego życia.
-Jeszcze Pan ją odzyska..
-Chciałbym w to wierzyć ......
***********************************************************************************

Krótki trochę choć obiecałam dłuższy, ale właśnie u mnie się rozpętała burza i muszę schodzić z kompa.
Jak rozdział mam nadzieję,że jakoś się podoba.
Dziękuję za komentarze, przynajmniej mam dla kogo pisać.
Pozdrawiam i życzę miłej lektury
Kolejne rozdziały jutro
 

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 10

Dwa dni później 

Sala Leona

Leon
Już dwa dni nie widziałem Violi, hmmm...sam tego chciałem to mam. Jakim ja jestem idiotą.
Do pokoju weszli rodzice, mieli dziwne miny, jakby chcieli mi powiedzieć coś co mogło mi się nie spodobać.
-Leonie -zaczął tata- rozmawialiśmy z lekarzem i powiedział,że potrzebujesz opieki, a ciocia jest już w podeszłym wieku, postanowiliśmy z mamą zabrać Cię do Szwajcarii...
-Co?! Mnie po co ?!
- Leonie miałeś ciężki wypadek, musisz być pod stałą opieką a tu kto się Tobą zaopiekuje, 50 letnia kobieta?! Nie bądź śmieszny- zdenerwowała się mama
-Sam potrafię się sobą zaopiekować a co ze moją szkołą, przyjaciółmi...a co ze ....
-Właśnie widzę jak sam się potrafisz sobą zająć, koniec dyskusji jedziesz z nami. Tam też są szkoły i znajdziesz nowych znajomych. Leonie przepraszam,że mówię ale będziesz jeździł na wózku potrzebujesz pomocy...
-Tak rozumie, dobrze zgadzam się a teraz zostawcie mnie samego ...- Może dobrze,że wyjadę Viola szybciej zapomni i będzie szczęśliwsza beze mnie. Jestem draniem, mówię jej,że nie mogę patrzyć jak cierpi a sam to sprawiam jestem do niczego.
W pewnym momencie do sali weszła, wysoka, blondynka. Domyśliłem się,że rodzice musieli po nią zadzwonić. Była to Emma, moja była, byłem z nią jeszcze przed Ludmi. Bardzo ją kochałem, ale ona wyjechała do Nowego Yorku. Rodzice zawsze utrzymywali z nią kontakt, była ich ulubienicą, szkoda,że nie poznali Violi ona ich by dopiero zachwyciła .
-Cześć przystojniaku. Jak Ci tam -Weszła do mojej sali jak gdyby nic się nie stało.
-Cześć, bywało lepiej.
-Stęskniłam się za Tobą, słyszałam,że wyjeżdżasz do Szwajcarii, to super bo tam mieszkam już od dwóch lat, a nie dawno spotkałam tam Twoich rodziców.
Nie no super, jak ja kocham moich rodziców.
-Super-powiedziałem na odczepnego
Nagle zauważyłem,że koło mojej sali stoi Ludmi, i nie była zadowolona widokiem Emmy, raz się widziały i nie przypadły sobie do gustu .

Ludmiła 
Co ta lafirynda robi tutaj. Nienawidzę jej, skrzywdziła Leona i teraz ma czelność siedzieć przy nim wiem nie byłam idealna....ale nie taka jak ona wrrr...zamiast jej powinna tu siedzieć Viola.
-Cześć Emma
-Cześć Ludmiła,słyszałaś,że Leon wyjeżdża z rodzicami a całkiem przypadkiem ja też tam mieszkam
No nie wytrzymam,wrrr co ona wygaduje jaki wyjazd, gdzie ...
-Nie to ja może przyjdę później a wy sobie pogadajcie.- powiedziałam,z bardzo miłym wyrazem twarzy
-Nie zostań ja właściwe już wychodzę.Pa Leoś -i cmoknęła go w policzek.
Emma wyszła a ja przystąpiłam do akcji.
-Dobra tego już za wiele nie uważasz ?!
-Yyyy o co Ci chodzi ?
- O co mi chodzi no nie wytrzymam, co ta małpa tu robiła hę?
-Odwiedziła mnie
- Żeby wszystko było jasne, ona Cię zraniła już nie pamiętasz jak cierpiałeś... może Ci przypomnieć?
Leon został bez słowa więc kontynuowałam.- I co to za pomysł z  tym wyjazdem ??
- Wyjeżdżam z rodzicami jak tylko lekarz wyrazi zgodę.
No nie tego już było za wiele
- Ty Idioto, chcesz wyjechać proszę bardzo tylko wiedź ile osób tym zranisz sorry Ty już ranisz....Wiesz ile ona dla Ciebie zrobiła, kiedy Cię przywieźli podała się za Twoją dziewczynę bo tylko najbliższych dopuszczali do jakichkolwiek wiadomości bo Twoi kochani rodzice nie wsiedli do pierwszego lepszego samolotu tylko dopiero wrócili po tygodniu...siedziała przy Tobie non stop trudno ją było odciągnąć od Twojego łóżka, kiedy Cię reanimowali była bliska załamaniu. Przez całe dwa tygodnie Twojej śpiączki była przy Tobie opuszczała lekcje bo nie chciała abyś był sam. Słyszałam jak raz do Ciebie mówiła,że jesteś dal niej wszystkim,że tęskni za Tobą, za Twoim głosem, i płakała bo nie miał kto jej przytulić bo tylko przy Tobie czuła się bezpieczna. Nawet nie poszła szukać Fran kiedy porwał ją ten koleś który Cie potracił...ale o porwaniu to Ty chyba wiesz ....powiedziała Tomasowi,że go nie kocha i ze dopiero teraz zrozumiała kto jest dla niej na prawdę ważny - zatrzymałam się, po policzku spływały mi łzy- Leon ona Cię kocha i w tym momencie płacze bo powiedziałeś jej że nie odwzajemniasz jej uczuć a ja dobrze wiem że tak nie jest.
- Co już skończyłaś?! To super...nikt mnie nie zatrzyma i tak wyjadę
Całą rozmowę słyszała Viola i Pani Verdas
Kiedy się odwróciłam Viola stała i płakała jakby cały jej świat teraz się skończył......

Trochę krótki, ale później postaram się dodać kolejny dłuższy ....
To tyle na razie później dodam kolejny a jak ten Wam się podoba ? Życzę miłej lektury
Pozdrawiam