środa, 23 lipca 2014

One Shot : Dla twojej miłości odrodzę się bo jesteś dla mnie wszystkim... cz. 1

Powiadają, że każdy gdzieś ma tą swoją drugą połówkę lecz nie zawsze jest im dane się odnaleźć. Może nawet mieszka ona w sąsiedztwie, mijamy ją codziennie na ulicy lecz nie potrafimy dostrzec jej w takim świetle.
Czasem wystarczy spojrzenie, zwykłe muśnięcie ręki,że momentalnie przechodzi nas zimny dreszcz i dostajemy gęsiej skórki, ale nie takiej zwykłej lecz miłej przyjemnej,że aż chce się tego doświadczać w każdej sekundzie naszego życia. Bo wystarczy tylko muśnięcie ręki aby zwrócić na kogoś uwagę i się zwyczajnie zakochać i poznać smak miłości, bezpieczeństwa, szczęścia, wsparcia po prostu poznać smak życia we dwoje... bo miłość odradza człowieka na nowo....

Zwykły upalny dzień w Buenos Aires, tak zwykły dla każdego lecz ten dzień zmienił wszystko w życiu Violetty. Nie spodziewała się, że wychodząc normalnie jak każdego dnia do pracy spotka kogoś wyjątkowego, kogoś kto zmieni jej życie o 360 stopni.
Idąc ulicą, mając głowę spuszczoną w dół nie zwracała uwagi na ludzi, którzy ją otaczają lecz gdy w pewnym momencie ktoś prawie ją wywrócił podniosła wzrok i już chciała powiedzieć coś w stylu "patrz jak chodzisz" albo "okulary Ci kupić ?!" ale kiedy spojrzała w jego zielone oczy zatkało ją, ale dlaczego? Przecież zawsze wiedziała kiedy i jak ma się odezwać a teraz pustka nic nie widziała poza jego zielonymi oczami. Przypadek ...zdarzenie losowe a może ...szczęście?
-Wybacz nie zauważyłem Cię to moja wina. Nic Ci nie jest ? - A Viola dalej nic- Przepraszam nigdy nie zwracam uwagi na przechodniów lecz ...- No właśnie lecz...

Leon, zwykły lecz może nie zwykły chłopak. Nigdy nie wierzył,że ma gdzieś swoją połówkę pogodził się z tym,że nie ma szczęścia w miłości. Nigdy nie zwracał uwagi na przechodniów lecz odkąd przeprowadził się do Buenos Aires coś tknęło... było to około tygodnia temu kiedy idąc ulicą ktoś musnął jego rękę podniósł głowę i zobaczył ją ...dziewczynę o brązowych pofalowanych  włosach i brązowych oczach na pozór zwykła lecz dla niego stała się nie zwykła. Od tamtej pory przechodził każdego dnia tą sama trasą czekając na nią... licząc,że ją spotka... licząc,ze stanie się jego... I właśnie owego dnia spotkał ją choć wyglądało na przypadkowe wcale takie nie było.


-Lecz co ?-  Ocknęłam się cholera co się ze mną dzieje a te oczy....
-Lecz od dzisiaj chyba zacznę - Chłopaku ogarnij się możesz jej już więcej nie zobaczyć a Ty stoisz jak matoł.
-Muszę już iść bo spóźnię się do pracy. Miło było...-wylewna to Ty nie jesteś.
-Mogę Cię odprowadzić chyba,że nie chcesz wiesz nie chcę dostać w szczęknę od Twojego chłopaka.
-Nie mam chłopaka
-Taka urocza dziewczyna i sama - Dzięki Ci Boże, tak, tak, nie ma chłopaka ! Ogarnij się .
-A ty?
-Co ja ?
-Masz swoją drugą połówkę? -Jaka Ty głupia 8 cud świata ma ich na pęczki
-Nie mam jeszcze- ale chyba ją odnalazłem.
-To tutaj , dzięki za odprowadzenie .
-Nie znam Twojego imienia
-Violetta, a Ty?
-Leon Verdas.
-Miło mi Cię poznać. Pa
-A dostanę chociaż buziaka w policzek kto wie może się już nigdy nie spotkamy - nawet na to nie pozwolę .
-Jasne czemu nie
Leon delikatnie musną policzek Violetty i automatycznie poczuł rumieniec na jej policzku, po czym delikatnie się uśmiechną i odszedł .

-Co Ty taka w skowronkach?- zapytały najlepsze przyjaciółki Violi z pracy Fran i Camila- wyglądasz jakbyś się zakochała.
-Nie czemu - lecz wyjmując chusteczkę z kieszeni kurtki wypadła zmiętoszona kartka .
-Co to?- podniosła kartkę Fran
<Przypadek... nie tym tym razem , zeszły tydzień muśnięcie dłoni, dzisiaj spojrzenie, miłość czeka za oknem...>Wszystkie trzy pobiegły do okna...
-Kto to jest...?
<Dla twojej miłości odrodzę się bo jesteś dla mnie wszystkim....Leon>



******
Jakoś tak mnie wena ogarnęła przez tę pogodę...Matura zdana, technik napisany wróciłam...
Przepraszam za tak długą nie obecność ale musiałam wiele rzeczy w swoim życiu poukładać ... Oczywiście tamte opowiadanie będzie dalej kontynuowane ale jakoś mnie naszło na one shot'a
Pozdrawiam i życzę miłej lektury:*


czwartek, 20 lutego 2014

Przeprosiny/ wyjaśnienia/ sporstowania czyli to co zawsze ....

Moi Drodzy wiem trochę bardzo was zaniedbałam, ale jest to spowodowane moja nie ubłagalnie zbliżającą sie maturą. Nie mam czasu na nic bo nie dawno miałam próbne matury, teraz próbuję napisac prace maturalną. Postaram się wykrzesać odrobinę czasu aby dodać posty.
 A i nie mam zamiaru zawieszać bloga zbyt wiele czasu na niego przeznaczyłam wiem,że wielu z was juz tak myślało ale nie blog jest był i będzie.

Pozostaje mi Was przeprosić i prosić o wyrozumiałość .