Violetta
Jest już niedziela jak ten czas szybko leci. Nie dawno był czwartek...moje niby porwanie. Burza...alkohol...zdjęcia...Emma no i Leon Verdas. Nie myślałam,że ten weekend będzie aż taki hmmm...jak to powiedzieć owocny...nie nie może zaskakujący tak to zdecydowanie pasuje. Czas wracać choć szczerze zostałabym tutaj. Jestem z Leonem i nic więcej mi nie potrzeba nawet zasięgu w telefonie albo WiFi. Wystarczy mi on i to,że mnie kocha a ja kocham jego.Leon starał się przez ostanie dni. Teraz moja kolej, śpioch jeszcze śpi więc przygotuje śniadanie. Ta tylko znajdź tu cokolwiek. Podeszłam do lodówki i o dziwo coś tam było. To zrobimy tak tosty z serem i szynką, sałatkę owocową hmmm i może jeszcze twarożek ze szczypiorkiem. Jeszcze zaparzę kawę i wycisnę sok z pomarańczy. Zajęło mi to ok 45 minut. Musiałam pamiętać,żeby nie dodawać truskawek bo wtedy może być ciężko. Zatem sałatka była z winogron, brzoskwiń, bananów i jabłek. Bo tylko takie owoce znalazłam w lodówce i to jeszcze śladowe ilości. Podałam do stołu wiem,że powinnam mu to zanieść do łóżka,ale po pierwsze bd w pidżamie a po drugie jeszcze jakiś piorun walnie albo coś nie no żartuję na pewno by to wyglądało lepiej ale troszkę tego za dużo a w tej dość sporej kuchni nie znalazłam wystarczająco dużej tacy. O słyszę,że chyba mój książę wstał i zapomniał koszulki, trudno jakoś to przeżyję bo ja sama od kilku dni nie mam kompletnego stroju,tylko koszule Leona, których może mu z pewnością zabraknąć, więc się mu nie dziwię,że oszczędza.
-Dzień dobry -powiedział do mnie zaspanym głosem i udał sie do kuchni nawet nie zwracając uwagi na mój wysiłek i nawet buziaka na przywitanie nie bawię się tak.
-Dzień dobry Leonie-powiedziałam naburmuszonym głosem. A ten nic wczoraj się pogodziliśmy a ten zero uczucia. A od razu jak wstał skierował się do lodówki i pił mleko prostu z kartonu. O nie tak to ja się nie bawię wstaję godzinę wcześniej przygotowuję mu śniadanie no na pewno nie takie jak Olga ale starałam się a on woli mleko. No szlak mnie trafi.
-Życzę smacznego!!-nie wytrzymałam i wbiegałam głośno po schodach i trzasnęłam z całej siły drzwiami .
Leon
Co się stało?? Chwila lodówka jakoś opustoszała i chwila ...skierowałem się do jadalni a tam nakryty stół do śniadania i samo śniadanie na nim ups...dobra to jedno moje przewinienie,że nie dostrzegłem tego jak się napracowała. I nie przywitałem się z nią cholera czemu ja rano taki nie przytomny jestem. Ma sie o co wkurzać.-Violu kochanie przepraszam -krzyczałem biegnąc po schodach.-Violu Kocham Cię i przepraszam,że nie zauważyłem Twojego wysiłku od razu . Jestem draniem, który kocha Cię nad życie i nie zasługuje na to abyś Ty go kochała.-Ta nawet doba nie minęła od pogodzenia a ja już namieszałem, normalnie genialny jestem. Po chwili otwarły sie drzwi a z nich wyszła Viola w mojej pastelowej różowej koszuli z białym kołnierzykiem i włosami spiętymi w kok.
-Violu przepraszam za to przed chwilą- ja tylko przepraszać umię co ze mnie za facet.-Wybaczysz mi proszę- spojrzałem na nią miną zbitego psa.
-Leon napracowałam się a Ty schodzisz na dół ziewając nawet buziaka na przywitanie tylko oschłe dzień dobry i kierunek lodówka a ja się namęczyłam,żeby Ci smakowało. I myślisz,że paradowanie bez koszulki sorry w pidżamie naprawi Twój błąd..
Violetta
Są jakieś plusy,że mój książę zapomniał koszulki. Jego klatka piersiowa mnnn...bądź twarda.
Leon
-Przepraszam, już się to więcej nie powtórzy obiecuję. Już nigdy nie będziesz miała najmniejszego powodu się na mnie złościć.-Wybaczam Ci, masz szczęście,że jestem głodna i też chcę zjeść. Ale będziesz musiał mi to zrekompensować...
-Co tylko chcesz królowo.-wziąłem ją niespodziewanie na ręce, zniosłem ją na dół i zjedliśmy śniadanie, które było wyśmienite. -Ja zmywam
-No ja myślę. Ja zrobię jakiś prowiant na drogę, przebiorę się i możemy jechać.
-Już? Musimy zostańmy tutaj .
-Leon wrócimy chyba tutaj...nie marudź tylko zmywaj-do głowy przyszedł mi szatański pomysł.-A masz -i ochlapałem Violkę wodą tak, że była lekko mokra z przodu co i tak to moja koszula.
-Osz Ty! Pożałujesz tego.-ta jasne tylko ja nie mam koszulki .
-Ta kochanie już się boję.-ochlapałem ją mocniej tak,że przód mojej koszuli był cały mokry.
-No nie !-Byłem zbyt pewien siebie bo Violka wzięła zimną wodę i polała mnie kiedy byłem odwrócony.
-Viola ta woda jest zimna!! Za co ?
-Ja jestem całą mokra a Tobie jest zimno jakaś sprawiedliwość musi być.
O nie tak tego nie odpuszczę. Spojrzałem na nią mściwym wzrokiem i ruszyłem w jej stronę. biegałem za nią po całym domu. Skierowała się na górę co nie było na jej korzyść. Zapędziłem ją do łazienki i już mi nie ucieknie. Złapałem ją tali i wziąłem na ręce, resztkami sił zatkałem wannę, odkręciłem kran a ile się musiałem przy tym namęczyć. I wrzuciłem Violę do wody teraz była cała dosłownie mokra.Ale coś nie poszło po mojej myśli bo Viola pociągnęła mnie za sobą jednym prostym ruchem pocałowała mnie i razem wylądowaliśmy w tej wannie.
Po godzinie byliśmy już susi i gotowi do drogi. Gdy wyjechaliśmy z gór wrócił zasięg i przychodziły SMS jedne miłe ale jeden zmartwił Violkę.
Violetta
Dostałam dziwnego SMS :"I tak Cię dostanę i Twój rycerzyk Cię nie obroni""
***
To Tyle wiem,że długo mnie nie było ale byłam pieszo w Częstochowie. Nominacje dodam w najbliższym czasie. Pozdrawiam i przepraszam,ze tak długo nie było rozdziału. Ten też nie jest najlepszy i wgl coś mam z weną.
Buziaki;*
Też byłam w Częstochowie ale pojechałam busem w niedzielę ;)
OdpowiedzUsuńrozdział super :)
Leonetta <3
Zapraszam : violettastudio2.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńLeonetta ♥
Życzę duuuuuuużo weny ! ;))
Jejeje. czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też 38 rozdział xD the-real-love-of-leonetta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozdział boski, wreszcie się doczekałam !
Sms od Emmy ?
Czekam ma next
Prędzej od diego,przecierz (po drugiej kłótni leónetty)diego chciał skrzywdzić Violę a León jąą uratował i wtedy było coś w stylu "ryceżyku) no,myśle że to był diego bo
Usuńa)Diego po wykonaniu "planu" Emmy przestawiał sobie szczękę
b)W szkole Viola wyczuła zapach perfumów takowego faceta i pachniał nimi Diego
supcio
OdpowiedzUsuńkochana, to było wybuchowe, bombowe, wystrzałowe co tam jeszcze chcesz jak to czytałam widziałam obraz w wyobraźnie znam jedno słowo by to oopisać
OdpowiedzUsuń-genialne!!!
Jesteś! Poprzedniego posta nie skomentowałam, bo weszłam na Twój blog z chęcią zemsty, że nie dodawałaś tak długo rozdziału... a tu prosze. 36 dodany we wtorek. Byłam pewna, że Twoje opowiadanie jest na liście u mnie na blogu i pojawi się kiedy dodasz next, ale chyba coś kliknęłam i zepsułam ;(
OdpowiedzUsuńTak długo Cię nie czytałam a co do nominacji to masz naprawdę dużo roboty ;)
super
OdpowiedzUsuńFajne. Zapraszam do mnie na http://tini-stoessel-moja-historia.blogspot.com/ .
OdpowiedzUsuńSuper! Warto było czekać
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny :)
OdpowiedzUsuńJuż z niecierpliwością czekam na następny :)
czemu taki krótki ??? ;( ale jest super . kiedy następny ??
OdpowiedzUsuńW końcu! Ten wybłagany rozdział;D
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego!
Pozdrawiam!
Julia K.
Hej, będzie kolejny rozdział co nie? Wszedłem tu dopiero dziś, więc wszystko już było (tak się wciągnąłem, że przeczytałem za jednym razem) i ja się muszę dowiedziec co bedzie dalej! Bardziej wciągające niż serial :) Jakby to był scenariusz to bym się podciął jakbym nie obejrzal jakiegos odcinka! :D
OdpowiedzUsuńsuper zajrzysz ;p ? jortini-first-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Czekam na next ^
OdpowiedzUsuńSweet Love
Bomba uwielbiam cb i twoje opowiadania :**
OdpowiedzUsuńSuper rodział czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńbyłaś pieszo w Częstochowie nawet nie wiesz jak zazdroszczę ja w tym roku nie mogłam iść:(
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://niesamowitamiloscleonetty.blogspot.com/