Violetta
-Violu o co Ci chodzi o czym chcesz rozmawiać?-spojrzałam mu głęboko w oczy sama nie wiedziałam czy chcę znać całą prawdę, ale skoro powiedziałam A trzeba powiedzieć i B .-Leon bo chodzi mi o to...Leon powiedz mi jak to było z Emmą. Chcę znać całą prawdę. Wiem,że mi o niej kiedyś wspominałeś ale nigdy nie opowiadałeś całej historii...ja wiem tylko,że Cię zraniła więc...
Leon był moją prośbą widocznie zmieszany. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy o przeszłości i o tym co działo się przed naszym związkiem.- Leon przepraszam...wiem,że Twoja przeszłość nie byłą kolorowa. Zapomnij,że w ogóle o to pytałam.
-Nie, Violu jesteśmy razem więc powinnaś wiedzieć wszystko nim się poznaliśmy.
-Leon, jeśli...
-Dam radę-widziałam,że na jego twarzy pojawił się smutek, po co go to pytałam. Przecież widzę,ze na samą myśl na jego twarzy pojawia się ból.-Było to 3 lata temu. Miałem 15 lat i właśnie rozpoczynałem swoją 6 letnią naukę w Studio21, sorry rozpoczynaliśmy. Byliśmy z Emmą...szczęśliwi, układało się nam...do czasu.
Po kilku miesiącach nauki w Studio zauważył ją jakiś reżyser. Zaproponował jej rolę w prestiżowym przedstawieniu oraz,że zajmie się rozwojem jej kariery scenicznej bo trzeba jej przyznać była dobrą aktorką. Wszytko fajnie, ale całe to przedstawienie było wystawiane w Nowym Yorku. Jedynym warunkiem było się przenieść do Nowego Yorku. -jego głos załamał się na chwilę. Podszedł do okna i kontynuował swoją wypowiedź- O tym,że musi wyjechać dowiedziałem się przypadkiem od Fran. -spojrzałam na niego pytająco- Znałem Fran od dziecka Andreasa zresztą też a Cami, Maxiego, Nate i Ludmi poznałem w Studio. Początkowo przyjaźniłem się tylko z Fran, Camilą, Maxim i Andrease'm to tak dla wyjaśnienia. Nawet mnie nie zapytała co tym sądzę, wiem byliśmy małolatami, którym się miłości zachciało. Ale wbrew wszystkiemu ja....ją...-jego głos brzmiał jakby tracił swoją moc, jego głos wręcz zadrżał-Ja ją kochałem ...była moją pierwszą miłością
Gdy w dniu wyjazdu nawet nie przyszła się ze mną pożegnać...-jego głos się załamał- nawet nie przyszła się ze mną pożegnać- odwrócił się i spojrzał na mnie spojrzeniem pełnym bólu i złości- wysłała tylko SMS a w nim, że związek na odległość nie ma sensu i nie chce mi blokować drogi do szczęścia, Violu ona zerwała ze mną przez esa nie miała odwagi powiedzieć mi tego prosto w oczy- widziałam,że te wspomnienia są dla niego bolesne-Pojechałem na lotnisko to wyjaśnić a tam ona z innym trzyma się za rękę. On był może starszy o 2, 3 lata ode mnie jakiś aktorek, który miał grać z nią w tym przedstawieniu. Po jakimś czasie dowiedziałem się,że ten koleś ją zostawił podobno dla zdolniejszej. Najbardziej mnie bolało to,że wyjechała bez słowa. Stałem się aroganckim, wrednym podrywaczem. Podrywałem każdą i tym samym je raniłem bo...chciałem aby cierpiały tak jak ja cierpiałem.
Leon
Matko dawno tego nie opowiadałem. Chcieć zapomnieć to nie zawsze móc...-Leon bardzo mi przykro...to było kiedy zerwałeś z Emmą a co było dalej?
-Właściwe to ona ze mną zerwała. Hmm co było potem jak już mówiłem stałem się zimnym draniem. Przestałem zadawać się z przyjaciółmi, zmieniłem środowisko i wtedy związałem się z Ludmi. Związaliśmy się po roku jak Emma wyjechała. Byliśmy ze sobą dwa lata to ona była przy mnie kiedy tego potrzebowałem po zerwaniu z Emmą. Byłem z nią ale nie było to samo co czułem do Emmy. Dalej podrywałem, oglądałem się za innymi ale Ludmi najwidoczniej to nie przeszkadzało grunt bym jej nie zdradzał. Potem pojawiłaś się Ty. Na początku... -przerwała mi
-Leon, mi to wystarczy jak nie chcesz to nie mów...
-Nie. Pytałaś mnie o to jak było potem więc daj mi skończyć...
-Dobrze, choc chyba po części tą cześć historii znam . Ale skoro chcesz...
-No na początku, to chciałem się zemścić na Tomasie, miałaś być kolejną, którą rozkocham i zostawię.- spojrzałem na Violkę jej oczy były pełne zdziwienia a jednocześnie pełne radości-Ale nie przewidziałem jednego,że się w Tobie zakocham na zabój. Nawet się nie spostrzegłem, kiedy stałaś się dla mnie ważna i, że moje serce należy już do Ciebie. Nie chciałem dopuszczać do siebie tego uczucia, by potem znów nie cierpieć- usiadłem koło Violetty a ona mnie złapała za ręce - ale to było silniejsze ode mnie. Jeszcze ten Tomas, zdobycie Cię było dla mnie wyzwaniem. A posiadanie Ciebie u swego boku nagrodą- w oczach Violi pojawiły się jakby światełka- I co wiesz co teraz gdy spojrzę na ponad te trzy lata, to jesteś kimś kto przywrócił mi wiarę w miłość, jesteś kimś kto zmienił mnie w błyskawicznym tempie i nie tylko mnie. Gdyby nie Ty byłbym dalej zarozumiałym draniem. Wydaję mi się,że gdyby nie Emma i jej wyjazd to być może byłbym teraz nią a Ciebie może nawet bym nie poznał. -zacząłem gładzić ręką jej policzek, w którą ona się wtuliła, spojrzałem jej głęboko w oczy -Violu kocham Cię- ona dotknęła mojej dłoni która spoczywała na jej policzku wplotła w nią swoją i delikatnie musnęła swoimi ustami wierzch mojej dłoni.
-Leon ja Ciebie też. Uwierz mi,że ja bym na pewno Cię odnalazła w końcu jesteś tym jedynym. Ale dziękuję Ci za to szczere wyznanie. To jest przeszłość i trzeba ją oddzielić grubą kreską. Teraz jesteśmy my i zawsze już będziemy. - po tych słowach wtuliłem się w Violkę, ona była moją ostoją, moją przystanią, moim słońcem w pochmurne dni, kobietą za którą jestem gotowy oddać życie, skoczyć w ogień, jest moją nadzieją, jest moją dziewczyną. Właśnie moją niczyją inną tylko moją.
****
Ta dam ! Jest rozdział, chyba się spodoba mam taką nadzieję.Końcówka może nie jest trzymająca w napięciu, ale wkrótce się to zmieni. Moja wena wraca chyba z wakacji i owocuję dość chyba ciekawymi rozdziałami,które już niebawem. W nich też się pojawią inni bohaterowie, nowe związki, problemy. Troszku ich zaniedbałam, więc teraz to oni będą przez kilka rozdziałów na "tapecie".
Miłej lektury;*
Pozdrawiam ;*
-Leon ja Ciebie też. Uwierz mi,że ja bym na pewno Cię odnalazła w końcu jesteś tym jedynym. Ale dziękuję Ci za to szczere wyznanie. To jest przeszłość i trzeba ją oddzielić grubą kreską. Teraz jesteśmy my i zawsze już będziemy. - po tych słowach wtuliłem się w Violkę, ona była moją ostoją, moją przystanią, moim słońcem w pochmurne dni, kobietą za którą jestem gotowy oddać życie, skoczyć w ogień, jest moją nadzieją, jest moją dziewczyną. Właśnie moją niczyją inną tylko moją.
Violetta
Siedzieliśmy tak do późna, ale to nie domek w górach aby mogliśmy rozmawiać do rana i aby Leon zasnął przy mnie, mój tatuś by na to się nigdy nie zgodził. A poza tym jutro szkoła i trzeba wrócić do rzeczywistości. ****
Ta dam ! Jest rozdział, chyba się spodoba mam taką nadzieję.Końcówka może nie jest trzymająca w napięciu, ale wkrótce się to zmieni. Moja wena wraca chyba z wakacji i owocuję dość chyba ciekawymi rozdziałami,które już niebawem. W nich też się pojawią inni bohaterowie, nowe związki, problemy. Troszku ich zaniedbałam, więc teraz to oni będą przez kilka rozdziałów na "tapecie".
Miłej lektury;*
Pozdrawiam ;*