-Odpowiesz nam w końcu na pytanie?! Halo Viola kto to jest ?-pytały poirytowane a może bardziej ciekawskie przyjaciółki
-Yyy...nooo nazywa się Leon i spotkałam go dziś na ulicy ale to tylko tyle nic więcej- oby tak się nie stało .
-Ta tylko...jakoś nie chce mi się w to wierzyć-zaprzeczyła Cami
-Ta na ulicy no powiedz gdzie wyhaczyłaś i czy ma równie jak on przystojnych kolegów?- dopytywała Fran.
-Co Ty taka zdesperowana? Nigdzie go nie wyhaczyłam to po pierwsze, po drugie nie znam żadnych jego kolegów ledwo znam jego imię i nazwisko, a po trzecie bierzmy się do roboty bo kursanci nie będą czekać. - Co one takie ciekawskie znając moje szczęście w miłości to był ostatni raz jak go widziałam.
Violetta Castillo pracowała w studiu tanecznym gdzie musiała uczyć czasem mało zdolne osoby tańca choć zdarzały się perełki. Kochała ona taniec śpiew, scenę lecz los nie dał jej możliwości dostania sie do wymarzonej szkoły i musiała zadowolić sie tylko tym tak samo jak Camila i Fran, które spotkał ten sam los co Violę ale każdą z innego powodu.
Violetta mieszkała z ojcem i ciotką, która miała więcej szczęścia bo pracowała gdzie Viola chciała się uczyć a kto wie może by i została wykładowcą, lecz niestety kilka lat temu Viola miła wypadek w dniu w którym miała egzamin, ledwo z niego wyszła i ojciec zabronił jej ponownie podejść do egzaminu przytaczając jeden a ten sam argument :
Najwidoczniej to był znak, żebyś nie startowała do egzaminów, może ta szkoła nie jest dla Ciebie. Boję się o Ciebie, Marię już straciłem nie pozwolę abyś i Ty mnie zostawiła.Leon Verdas mieszkał w Meksyku wraz z rodziną ale pragnął zmian zbyt wiele się w jego życiu wydarzyło, za dużo na tyle dużo,że miał dość. Miłość mu zaszkodziła przez nią zbaczał z wyznaczonej mu drogi. Skrzywdziła go na tyle mocno i dotkliwie,że nie wiedział co z sobą ma zrobić. Kobieta Anna miała na imię wspólne plany na przyszyłość wspólne pasje no i co z tego jak wszystko szlak trafił i to w jednej sekundzie. Kiedy byli na wycieczce w Beunos Aires doszło do karambolu w którym ucierpiała Ana przewieziono ją i Leona do Meksyku. Leon wyszedł prawie bez szwanku lecz nie taki był plan...w samochodzie Leona ktoś majsterkował. Przez tę usterkę jak i przez to,że jeden z kierowców wymusił doszło do poważnego wypadku w którym ucierpiało wielu ludzi.
Wracając do Anny, w szpitalu Leon dowiedział się całkiem przypadkiem,że Anna go zdradza z jego największym wrogiem Pablem, i w tym wypadku miał ucierpieć Leon bo Anna nie była w stanie wybrać więc Pablo wybrał za nią. Leon długo nie mógł dojść do siebie nawet nie złożył doniesienia na policję o popełnionym przestępstwie. Anna wyszła ze szpitala i została w mieście. A Leon wytrzymywał ich obecność zbyt długo bo przez parę lat, ale kiedy dowiedział się o ich ślubie wyjechał.
Przez cały dzień Viola miała w głowie obraz Leona, te oczy jakby już je kiedyś widziała, zahipnotyzowały ją w jednym momencie i te słowa na kartce.
W pewnym momencie z rozmyśleń wyrwały ją dziewczyny.
-Violllla!!!!!!!!!!Viola!!!!!!!!!!!!!
-No co zaraz mam zajęcia.
-Widziałyśmy Twojego Leona-powiedziała ze dumą Cami
-Po pierwsze nie mojego - choć szkoda - a po drugie gdzie?
-W sekretariacie -powiedziała Fran
-No i może szuka pracy a może chce się uczyć tańczyć nie mój interes.
-Panno Castillo- usłyszałam głos pani ze sekretariatu
-Tak o co chodzi?
-Grupa, która była na 15.30 odwołała zajęcia , tzn większość osób i zostały by dwie osoby a tamci mieli prośbę by ich przenieść na inny dzień aby nie mieli zaległości, tłumaczyłam im,że jest pani najbardziej obleganą trenerką ale prosili co mam zrobić?
-No cóż to i tak by byłą ostatnia grupa na dziś więc proszę ją przenieść na za tydzień zrobimy sobie podwójne zajęcia.
-No dobrze. Dziękuję. A i mam dla Pani informację będzie Pani miała konkurencję...
-Co to zna...- I w tym momencie ze gabinetu wychodził ON pewny siebie Leon Verdas
-Dziękuję Panu i zapraszam jutro owocnej współpracy z nami życzę. - Że co do cholery jasnej to jakiś absurd to jest nękanie teraz to ja nie zaznam spokoju ani ze strony dziewczyn a tym bardziej ze jego strony.
-To znaczy,że ma Pani nowego kolegę -powiedziała babka ze sekretariatu
I jak na nieszczęście musiałam na niego wpaść tak jak dziś rano i przy okazji wszystkie moje notatki poszły....wszędzie.
-Przepraszam pomogę Pa...- Leon podniósł głowę i nie no znów jego oczy czy on to musi robić uwziął się na mnie czy jakie licho- Wybacz Violu pomogę Ci...-tylko nie zrób czegoś głupiego tylko się nie zakochaj, tylko...
Patrzyłam jak próbuje okiełznać moje notatki i słyszałam za siebie wzdychania sekretarki oraz dziewczyn.
-Co Ty robisz ?- postarałam się wrócić na ziemię, ale on dalej milczał- lecz w pewnym momencie podniósł głowę i powiedział:
-Będę tu pracował-aha fajnie to już wiem
-To zauważyłam, ale dlaczego tu ?- i znów cisza synek co Ty głos straciłeś
Lecz po chwili ni z gruchy ni z pietruchy spojrzał mi głęboko w oczy co mnie aż zmroziło i przy wszystkich co byli w okół przyciągną mnie do sobie a raczej do swoich ust i mnie pocałował ale nie tak brutalnie, łapczywie tylko delikatnie a zarazem namiętnie. Słyszałam tylko pisk Fran i Cami, ale po chwili nie słyszałam już nic zostałam bez sił, w tej chwili mogłam go całego poznać wszystkie jego emocje stały się moimi emocjami, staliśmy się jednym.
Po chwili oderwał się od moich ust, a ja żałowałam,że już koniec ale czas wrócić na ziemię. Na mojej twarzy pojawił się jeden wielki rumieniec, nie no znowu on to ma wyczucie (rumieniec) .
-Odradzam się dla Ciebie to właśnie tu robię.....
*********************************************************************************
To tyle. Nie bijcie macie dalszy ciąg. Wiem jestem mało słowna co do dotrzymywania obietnic, ale mam swoje życie, a poza tym mamy jeden komputer na 3 więc ni zawsze mogę. Jeśli nie potraficie mnie zrozumieć to trudno ja kolejnych wytłumaczeń nie będę pisać. Dziękuję tym którzy czekają i rozumieją, dziękuję tym najwytrwalszym i najwierniejszym.
Będzie 3 część nie wiem kiedy na pewno w tym miesiącu. Będzie to ostatnia część OS, później wracam do opowiadania. Pozdrawiam ;*