Violetta
Trudno było mi się oderwać od Leona...cholera jak on doskonale całuje a jeszcze po takim okresie rozłąki wręcz ....Violka spokój czas sobie to jeszcze raz na TRZEŹWO wyjaśnić.Oderwałam się od niego i spojrzałam mu głęboko w oczy i pomyśleć,że mogłam to stracić. To wszystko co trzymało mnie przy życiu. Teraz wiedziałam,że właśnie Leon Verdas jest tym jedynym, wyśnionym ...jest moim rycerzem na białym koniu. Wiem jedno to z nim chcę spędzić resztę moich dni.
-Viola ja jestem...ja przepraszam... nie wiem skąd się ona tu wzięła.
-Leon ciii musimy porozmawiać o nas ...-jak to brzmi o nas przecież ostatnio zabiłabym,jeśli ktos by nas tak znów nazwał.-Musimy sobie wzajemnie ufać i żadna Emma ani inna osoba nie zniszczy tego.
-Violu ja Ci ufam i to bardzo. Masz rację nikt nie będzie niszczył tego co nas łączy.
Buenos Aires
Camila
-Ludmi masz kontakt z Violką I Leonem od czwartku ich nie widziałam?-Nie mam a co się stało ej co to za mina ? Coś z Brodwayem ?
Kiwnęłam tylko głową twierdząco i momentalnie się rozpłakałam.
-Ej maleńka co jest? No już nie płacz ciiiii....już spokojnie co się stało?
-Pokłóciliśmy się ...-wymamrotałam drżacym głosem.
-O co ?
-No bo jego tata dostał posadę w Anglii i mają wyjechać. Brodway razem z rodziną mają wyjechać. Brodway nie chce jechać ale ja mu powiedziałam,że ma jechać z rodziną a mną się niech nie przejmuje znajdzie sobie tam inną może łądniejszą i w ogóle. I on się wtedy zdenerwował i wybuchła awantura .
-Dziwisz mu się bo ja nie. Patrz Państwo Verdas też pracuję za granicą i Leon tu mieszka w prawdzie nie sam bo z ciotką swojej matki ale ma opiekę. Ale mieszka bez rodziców i daję sobie radę.
-A z kim miałby Brodway mieszkać no dobra jest pełnoletni i decyduje sam o sobie. A co z jego siostrą bliźniaczką hmmm...są bardzo do siebie przywiązani.
-CAMILO TORES!!!Do jasnej anielki nie doszukuj się nowych problemów. Te Twoje doszukiwanie się dziury w całym wygląda jakbyś chciała się pozybyć Brodway'a ....
-Nie po prostu nie chcę stać mu na drodze do lepszego życia za bardzo go kocham.
-Ty tępa pało leć i mu to powiedz a jak go zatrzymać wiem już zamieszka u Leona on i tak ma duży dom. Jego teraz nie ma bo ratuję ale raczej próbuje uratować to co zepsuł.
-A podobno nie masz z nim kontaktu?! A czy się zgodzi...
-Zgodzi wkońcu jestem Ludmiła a jak ja się za coś biorę to doprowadzam to do skutku. No nie mam tylko domyślam się gdzie są. Przyszli Państwo Verdas.
-Aż wybiegasz w przyszłość. Mamy dopiero 18 lat.
-Wiem ale chciałabym aby nasi obecni chłopacy byli już tymi jednymi....
-Piękne marzenia...dobra ja się idę ogarnąć i przeproszę Broway'a. A jeszcze jedno Emma wyjechała z miasta mówiła cos o górach...
- O nie tylko nie góry....
***
Mordujcie, bijcie róbcie ze mną co chcecie. Jestem do kitu, jestem beznadziejna po co ja się w ogóle urodziałam.
Rozdział moim zdaniem to dziadostwo, szmira do czytania się nie nadaje.
Nominację dodam w innym poście. Trzy godziny mi brakło.
PRZEPRASZAMx100000000
Ta ja tylko przepraszać umiem a słowa dotrzymać to już nie i po co ja na tym świecie ....totalne dno ze mnie.